Krysiu - ja mam świadomość, że po zimie człowiek jest nie rozruszany i nie powinno się przesadzać. Wczoraj też starałam się uważać...no na przykład powstrzymałam się przed grabieniem "trawników"

A wieczór był faktycznie miły - wanna i do łóżka
Magdo - faktycznie - nawet się nie spodziewałam że tyle cebulowych już zakwitło. Ale miałam niespodziankę
Tak to jest o tej porze roku jak tylko słoneczko zaświeci to ciągnie nas wszystkich do naszych rabatek...
U mnie ten numer z trzema miseczkami a w każdej co innego by nie przeszedł - bo Fidel zeżarłby i tak wszystko
Jaguś - bolące gnaty po powrocie z działki - to po prostu objaw wiosny....a nie wieku

A przynajmniej ja tak wolę myśleć....
Ty i zawiść...wybacz, ale nie wierzę
A w kwestii wiosny - no cóż...zdjęcia są tendencyjne. Wiadomo, że te wszystkie kolorowe cudeńka kwitną w nasłonecznionych, zacisznych zakątkach....a resztę działki spowija szarość...
Towarzysz Fidel w wersji wiosennej aczkolwiek nieco atchwalnej
Izo - a ja wczoraj ciepło o Tobie myślałam przekopując ziemię w skrzyni na pomidory...
Moje roboty polowe ograniczyły się do kopca kompostowego i to nie całego...Tam ziemia nagrzewa się dużo szybciej, a mam nadzieję, że po osłonięciu folią ten proces się jeszcze przyspieszy. Jak pojedziemy następnym razem - to posieję świeże nasiona sałaty i rzodkiewki.
Aniu - ja wybrałam dopiero jedną taczkę kompostu. I to nawet go nie przesiewałam tylko wrzuciłam na kopiec pod warzywa. W kompostowniku jeszcze sporo zostało...czyli jeszcze trochę tej przyjemności przede mną
Ale Ty Aniu masz taką zaprawę po ostatniej zimie - że nie ma takiej opcji, żebyś sobie z kompostem nie poradziła
