Serdecznie witam wszystkich!
I tych, których bure przedwiośnie nie kręci, i tych, których zachwyca.
Śpiewał kiedyś Wojciech Młynarski w "Balladzie o zasługiwaniu":
"Żebym ja mógł robić to, na co naprawdę zasługuję..."
Zatem - każdemu według zasług
.
Marysiu! Jeśli miałoby Ci to ulżyć, lub służyć celom terapeutycznym, to proszę bardzo

.
Ale przynajmniej wiesz, gdzie słońca szukać

.
Nifredilku
! Ależ na zdrówko! Jeśli Cię to cieszy, to szukaj krokusików pod śniegiem i uśmiechaj się do nich, skoro są takim balsamem...
Avalon dla mnie jest
różą róż! Nie jest biały, raczej śmietankowo - maślany. Podpowiem Ci, że cały czas jest w ofercie Rosarium...

.
Chopina nie mam i chyba mieć nie będę, bo mam wiele innych białych róż, a chorowitych nie lubię.
Wandeczko! Czemu robisz
Avalonowi czarny PR

? A przecież wystarczy go obdarzyć miłością wielką i odwdzięczy się po stokroć

.
Konar na "talerzyku" wybielony słońcem.
No nie,
Lisico, kiełkujące ciemierniki nie zwróciłyby mojej uwagi i nie są przedmiotem zachwytu, lecz ta masa i jakość kwiatów (tej jakby nie było niepospolitej rośliny), jakiej nigdzie na FO nie widziałam

.
A w sprawie burego przedwiośnia prezentuję żelazną konsekwencję

, choć przebiśniegi i krokusy też posiadam.
Justynko 
!
Jak dobrze, że się odezwałaś, bo im bardziej zaglądałam do Twojego wątku, tym bardziej Cię tam nie było

.
Nie ma też relacji z fascynującej podróży...
Twoją gotowość do wycieczek odnotowuję z radością, do tematu wrócimy w cieplejszych czasach. Do tej po Gdańsku też!
A tymczasem życzę szybkiego wyjścia z problemów technicznych.
Wytrwałość w nierobieniu zakupów godna podziwu

.
Ładnym stworzonkiem jesteś wg Chińczyków i ... adekwatnym

.
Witaj,
Miriam!
Mam świadomość, że balladki do końca nie dośpiewam, choć może...
Masz rację, obecnych
bieżących spraw faktycznie nie zauważam. Ale te
inne i owszem, będą, będą... Niech się tylko ukształtuje dla nich stosowny kontekst, żeby można je było pokazać nie tylko w postaci portretów, ale na rabatkach. Bo na razie - sama widzisz, jak jest...
Buziaki i serdeczności
.
**************************************************************************
Refren do Balladki o minionym lecie.
Dzisiejszy refren do siódmej zwrotki Balladki o minionym lecie będzie w tonacji mol.
Jako zawzięty kibic piłkarski jednej drużyny i jednego piłkarza posłużę się branżową terminologią i jak rasowy sędzia - kalosz poprzydzielam niektórym różom żółte kartki. Ten sezon pokaże, czy ich kariera nie skończy się kartką czerwoną
. Zostały przesadzone w lepsze warunki, reszta zależy od nich...
1. Hurdalsrose.
Kupiona z powodu wczesnego kwitnienia, mrozoodporności i braku kolców. Ale cudo to to na razie nie jest, w dodatku kwitnie raz...
2. Rosa centifolia Muscosa.
Świetne rekomendacje w szkółce, a w rzeczywistości krzaczek nikczemny, kwiatów mało, legendarny zapach ledwie wyczuwalny... Tylko mech na pączkach faktycznie jest.
3. History.
Nie dość, że kwiat w kształcie smoczka, to jeszcze żadnych postępów we wzroście i kwitnieniu. Mizerota i tyle... Aż się fotografować nie chce...
4. Ghislaine de Feligonde.
Miała być bujnie kwitnącą powitalną różą przy furtce, towarzyszką dla
Grahama Thomasa, a wygląda, jak jego uboga krewna. Co prawda pierwsze kwitnienie dość bujne, ale kwiatki brzydko przekwitły i szybko obleciały, a potem już tylko coraz więcej mszyc i coraz bledsze listki!
5. Parole.
Wyjątkowo reklamowana przez sprzedawcę, nagradzana za wielkość kwiatów (16 cm!), a tymczasem ani razu nie zdołała takich kwiatów wyprodukować. Wychodziły jakieś niekształtne, kapciowate i od razu sflaczałe. Krzak też do niczego...
6. Novalis.
Tak go chciałam polubić, naprawdę, wybrałam mu fajne miejsce w półcieniu, żeby go słonko nie przypalało i wszystko na nic. Od czasu do czasu nieźle wychodzi na zdjęciu, ale w rzeczywistości do kitu.
To było ostrzegawcze tralala pod adresem wyżej wymienionych.
poprawcie się, albo...
**************************************************************************
Good night, my Friends - Jagi