Madziu
Wiesz, że ze mnie ogrodnik jak z koziej d... trąba. Ale mam w głowie to, co moja Mamusia zawsze mówiła (kiedyś mnie ogród nie interesował, więc niewiele, niestety w mej pamięci pozostało

): jak przykryjesz iglakami, to nie spiesz się z odkrywaniem. Rośliny mają przewiew, dostęp powietrza i żadna choroba grzybowa im nie straszna.
Myślę sobie, że te nietypowe zimy są jeszcze niebezpieczniejsze dla wielu roślin niż te, które pamiętam z dzieciństwa. Wczoraj poobcinałam hortensje, powojniki i nie wiem, czy nie strzeliłam gafy. U mnie w nocy było -4. Biorąc pod uwagę, że roślinki pączki mają takie nabrzmiałe, może jeszcze za wcześnie na cokolwiek ? Dobrze, że nie zdążyłam i nie poobcinałam róż. A już miałam takie zapędy. A przecież stosuję zasadę, kwitnie forsycja, to ja tnę rośliny. Co mi strzeliło wczoraj do głowy? Chyba to, że obcinaliśmy jabłonki i aronię

Niczego nie odkrywam. Niech się dzieje co chce.