Zakładamy ogród warzywny Cz.1
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Czyli takie coś jak to https://www.youtube.com/watch?v=Zc8Rx0LycFs , tutaj pokazują kilka wersji w zależności do potrzeb (wielkość pola) i rodzaju gleby.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Ginka pisze:Ciesze się, że po napomknięciu o tym "ustrojstwie"taki odzew nastał (zarówno przyszłych posiadaczy, jak i weteranów użytkowania tej machiny), nie ma to jak współpraca w polepszaniu/ułatwianiu prac w naszym zamiłowaniu

https://www.youtube.com/watch?v=_jKdUmMqQH8
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Zakładamy ogród warzywny...
No to na drugą nóżkę,następny wynalazek
https://www.youtube.com/watch?v=AVWbYOHnS_Q

- legina
- 1000p
- Posty: 1065
- Od: 21 maja 2013, o 11:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Świetne,ale z tego co doczytałem to jest do greckiego orzecha,a u nas są orzechy włoskie.



- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Zakładamy ogród warzywny...
To jest jedno i to samo, orzech włoski z tego co znalazłam pomimo nazwy uważa się że pochodzi z Grecji (jest 5 odmian orzecha włoskiego). Nawet patrząc na sposób działania machiny, to zbierze wszystko co jest twarde i owalne
.

"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Mnie przekonała już Ostatnia Szansa kilka stron temu i na pewno kupię. Bardziej poręczny wydaje mi się spulchniacz z jednym trzonkiem.dla nieprzekonanych filmik który z pewnością wiele dziewczyn przekona do tej maszynki, dzisiaj zrobiłam tym tyle ile po staremu w trzy dni za pomocą haczki i na kolanach.
https://www.youtube.com/watch?v=_jKdUmMqQH8
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Larysa, to wszystko zależy od możliwości fizycznych, ja mam je niestety ograniczone. Mam ciężką gliniastą ziemię z kamieniami, na jednym trzonku nie popchnęłabym tego urządzenia za skarby świata, na dwóch rączkach daję radę. Jeżeli ktoś ma taką ziemię jak moja to radzę ten z dwoma rączkami, no chyba że się ma siłę konia to wtedy bez różnicy. A jeśli ktoś się zdecyduje na ten o jednym kiju to dla słabowitych radzę trzonek w formie litery T, żeby móc naciskać całym ciałem, nie dotyczy to gleb lekkich, bo na takich to pewnie jedną ręką można tym pracować.
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Ziemie też mam gliniastą, ale do słabych nie należę
No i zależy mi na swobodnym manewrowaniu tym ustrojstwem, tak jak motyczką =) ale zobaczymy w praktyce

No i zależy mi na swobodnym manewrowaniu tym ustrojstwem, tak jak motyczką =) ale zobaczymy w praktyce

- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Oczywiście że tak, trzeba dopasować każde narzędzie do własnych potrzeb, w razie trudności wystarczy zmiana trzonka, a urządzenie jest super, wczoraj zrobiłam bardzo dużo i dzisiaj żyję, wstałam bez podnośnika
a przy klasycznym przygotowywaniu zagonów (motyka, grabie, sztychówka) dzisiaj leżałabym nieżywa 


- Ika2008
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2203
- Od: 24 maja 2013, o 08:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie-prawie Rzeszów
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Do tej pory pracowałam tym z 2 rączkami. Mam bardzo stary model z ruchomym podcinakiem ale jest dość ciężki i na mojej glinie czasami trudno nim manewrować.
Dlatego *zachorowałam* na ten pokazany przez ostatnią szansę, bo jest mniejszy, z pewnością lżejszy i łatwiej nim operować.
Dlatego *zachorowałam* na ten pokazany przez ostatnią szansę, bo jest mniejszy, z pewnością lżejszy i łatwiej nim operować.
Pozdrawiam, Marta.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2989
- Od: 26 lis 2009, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Oglądałam ten filmik
https://www.youtube.com/watch?v=_jKdUmMqQH8
i bardzo ładnie widać, jak na suchej ziemi pani wycina trawniczek spomiędzy rzędów roślin uprawnych.
Ta pani po zrobieniu kawałka, posuwa się do przodu - ja w takich przypadkach posuwam się do tyłu.
Jak zruszam ziemie pomiędzy rządkami marchewki to chodzę po grządce pomiędzy rządkami posuwając się do tyłu aby nie deptać skruszonej ziemi.
Po nabraniu wprawy, trzymam trzonek bardzo daleko od spulchniacza, a nie tak blisko jak pokazana pani. Jeśli systematycznie podejdzie się do motyczkowania pomiędzy rzędami, to spulchnienie ziemi idzie bardzo szybko, bardzo lekko i rośliny mają komfort napowietrzonej ziemi. Jak trawa zarośnie, to trzeba trochę siły włożyć, ale pracuje się masą swojego ciała - "kładę się" na opielacz i ruch do przodu powoduje podcięcie ziemi "motyczką", powrót jest bez-wysiłkowy.
Ja nie lubię plewić (krzyż trochę niedomaga, kolana również), stąd pokochałam ten opielacz - wyrywam tylko pojedyncze trawy bezpośrednio przy roślinie.
Czytałam pochwały dla mojej ziemi, że jest taka gruzełkowata. Myślę jednak, ze to nie jest tylko sprawa dobrej ziemi - jak zaczęłam przygodę z działką załamywałam ręce nad skałą pomiędzy roślinami.
Głębokie bruzdy/rowy sprawiają, ze szybciej wchodzę na grządkę niż na ścieżkę. Jak popada czekam, aby jak najszybciej jak tylko się da wejść na grządki, aby skruszyć ziemie. Wtedy słońce tak nie wysuszy ziemi i nie zamieni jej w skałę. Taka pokruszona ziemia utrzyma się jeśli delikatnie popada, a jak przyjdzie ulewa, to kolejne motyczkowanie. Nieraz dziwiłam się, jak pomimo braku deszczu, po odgarnięciu gruzełek pod spodem znajduję wilgoć. Wystarczy grządka, na której nic nie rośnie i nie pilnuję motyczkowania, to po deszczu i zaświeceniu słońca robi się skała na wiele cm w głąb.
Jest minus takiej pracy - nie ma co wyrzucić na kompost
, bo podczas motyczkowania giną młode siewki i nie ma co zebrać na kompost.
https://www.youtube.com/watch?v=_jKdUmMqQH8
i bardzo ładnie widać, jak na suchej ziemi pani wycina trawniczek spomiędzy rzędów roślin uprawnych.
Ta pani po zrobieniu kawałka, posuwa się do przodu - ja w takich przypadkach posuwam się do tyłu.
Jak zruszam ziemie pomiędzy rządkami marchewki to chodzę po grządce pomiędzy rządkami posuwając się do tyłu aby nie deptać skruszonej ziemi.
Po nabraniu wprawy, trzymam trzonek bardzo daleko od spulchniacza, a nie tak blisko jak pokazana pani. Jeśli systematycznie podejdzie się do motyczkowania pomiędzy rzędami, to spulchnienie ziemi idzie bardzo szybko, bardzo lekko i rośliny mają komfort napowietrzonej ziemi. Jak trawa zarośnie, to trzeba trochę siły włożyć, ale pracuje się masą swojego ciała - "kładę się" na opielacz i ruch do przodu powoduje podcięcie ziemi "motyczką", powrót jest bez-wysiłkowy.
Ja nie lubię plewić (krzyż trochę niedomaga, kolana również), stąd pokochałam ten opielacz - wyrywam tylko pojedyncze trawy bezpośrednio przy roślinie.
Czytałam pochwały dla mojej ziemi, że jest taka gruzełkowata. Myślę jednak, ze to nie jest tylko sprawa dobrej ziemi - jak zaczęłam przygodę z działką załamywałam ręce nad skałą pomiędzy roślinami.
Głębokie bruzdy/rowy sprawiają, ze szybciej wchodzę na grządkę niż na ścieżkę. Jak popada czekam, aby jak najszybciej jak tylko się da wejść na grządki, aby skruszyć ziemie. Wtedy słońce tak nie wysuszy ziemi i nie zamieni jej w skałę. Taka pokruszona ziemia utrzyma się jeśli delikatnie popada, a jak przyjdzie ulewa, to kolejne motyczkowanie. Nieraz dziwiłam się, jak pomimo braku deszczu, po odgarnięciu gruzełek pod spodem znajduję wilgoć. Wystarczy grządka, na której nic nie rośnie i nie pilnuję motyczkowania, to po deszczu i zaświeceniu słońca robi się skała na wiele cm w głąb.
Jest minus takiej pracy - nie ma co wyrzucić na kompost

Moje nowe imię Szansa 
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."

"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2914
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
Re: Zakładamy ogród warzywny...
O i to jest dobra uwaga żeby się cofać a nie posuwać do przodu
jestem zauroczona tym narzędziem, nigdy tak szybko i tak lekko nie szło mi przygotowywanie zagonów. Wczoraj robiłam tym pierwszy raz, zagony były zarośnięte, więc trochę siły to wymagało ale mam nadzieję że tak jak napisałaś, następne plewienie pójdzie już lżej. To narzędzie to jest moje osobiste odkrycie 2015
, szkoda mi poprzednich lat i mojego zdrowia 



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Zakładamy ogród warzywny...
To udowodniono już dawno,że to lenie popychają świat do przodu.Ciągle główkują,jakby się, jak najmniej napracować
. Te wszystkie wynalazki,to z lenistwa właśnie.

- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 14018
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Zakładamy ogród warzywny...
Mam identyczny.
Można regulować szerokość grządek. Fajna zabawka.
