Blueberry- może i ładne kwitnienia. Tyle, że ja się pytam, czemu moje fiołki nie kwitną? Hmm... za to, że nie kwitną, zmieniły swojego właściciela.
Zostało jakieś 1/3 kolekcji
Filigranowa27- to jest moje "żółtko". Jedyna roślinka domowa, której kwiaty są żółte.
Iwek- cieszę się, że zakwitnie Ci chirita ode mnie.
Hoje mają śliczne kwiaty, ja je uwielbiam za zapach
Renata1962- moje rośliny starają się, by zadowolić swoją właścicielkę.
Hoje dopiero rozkręcają się z pączkami, coraz więcej lacunos w pączkach. Będzie pachnąco.
Ewa321- właśnie, Masz rację.
Też, nieraz szukam informacji po forach, o roślinach. Nie zawsze - znajduję, wtedy pozostaje uprawa "intuicyjna".
Izary- O, to się cieszę.
Wreszcie Złapiesz wirusa hojowego...ja się "broniłam" przed hojami, jakieś 4 lata. Potem uległam i...nie żałuję.
Bogactwo odmian, kolorów, wielkości liści i kwiatów - rzadko kiedy jeden rodzaj rośliny takowe posiada.
Mnie zachwyciły hoje drobnolistne (Czyt. lacunosy, moje serce do nich należy). I kilka, innych wyjątków też posiadam. W tamtym roku spodobały mi się variegaty i o liściach przebarwiających się. Mam przedszkolaków trochę, liczę, że w tym roku pokażą na co je stać.
Marysiaaa- dziękuję. Trzymam kciuki za Twoją h. bellę.
Kwiaty każdej hoi inaczej pachną. Mialam już sporo kwitnień u siebie. Najbardziej, oczywiście lubię zapach lacunos. Jeden ich baldachim potrafi wypełnić zapachem całe mieszkanie
Obecnie h. Sunrise i jej zapach też bardzo mi się podoba.
Są też hoje, których kwiaty prawie nie pachną. U mnie takową jest h. panchoi - ma maleńkie kwiatuszki wielkości dwóch milimetrów i nawet kilka otwartych baldachimków nie wydziela zapachu. Albo człowiek ma za słaby węch...by poczuć zapach tych maleństw...
Krzysia- Wiesz...chirita Erika... powinnam napisać, że bardzo się ociągała z debiutem. Ma prawie dwa lata i dopiero zaszczyciła mnie swoimi kwiatkami. Długo kazała na siebie czekać.
Dziękuję ;)
Staram się hojom dogadzać, już mają obiecaną letnią miejscówkę w drewutni na działce
Liczę, na ładne letnie przyrosty i/lub kwitnienia.
Floro - Fob- Masz rację.
H. lacunosa Snow Caps i h. lacunosa Snow Caps Select - należą do pierwszej piętnastki ( to taka moja "Prywatna" lista) najpiękniejszych lacunos. Wreszcie ładnie u mnie rosną i obecnie znów obie zapączkowane. Czekam na ich zapachy.
Gosiiiaczek- cieszę się, że przybywa miłośników lacuonos.
U mnie z innymi hojami, to różnie bywa. Niektóre mi się podobają, inne u mnie nie chcą rosnąć... Za to lacunosy - to jest miłość w obie strony. Co nie znaczy, że ze wszystkimi się dogaduję.
Moja nowość (kilka lat szukałam tego storczyka), nazywa się
Sugar Brown:
Moje kohlerie budzą się po zimie, nawet pierwsze pączki już mają:
Moje dwie "biedulki", zwane "ogryzkami". H. krohniana ( dwa, różne klony) i h. lacunosa Langkavi Island. Obie te hoje nie lubią dużego nasłonecznienia, dlatego razem u mnie rosną. Liczę, że w tym roku ładnie urosną:
H.mathilde i jej liść ze "splash'em". Hoja, która lubi wilgoć i nie przepada za ostrym słońcem:
Jeszcze mix chirit i kwiaty w większej ilości:
Parapet hojowy uporządkowany... po zimie. Choć codziennie trzeba teraz baciki, pędy przypinać, bo hoje rosną nocą
Hoje lacunosy też rosną powoli, jeden z koszy w którym wiszą ( lacunosy uwielbiają zwisać):
Czuć wiosnę, bo wysiewy się zaczęły. Siewki skrętnikowe:
Moje własne siewki liliowcowe. Nasiona z moich, własnych krzyżówek...ciekawe, jak zakwitną?
Cieszę się ogromnie, że kiełkują, oznaczenia na etykietach są "kodowane". Wszystko oczywiście jest zapisane:
Mam wysiane pomidorki(już kiełkują) i czekam na paprykę, która też już dawno w ziemi.
Zaczynają się opuszczać moje, ukochane achimenesy.
Wnet rozpocznie się sezon ogrodowy i wiosna w pełni.