Wisiu, ja mam tak z telefonem, zostawiam gdzie popadnie, trzy dni temu zostawiłam u weterynarza
Ja różyczki ukorzeniam z patyków, co prawda są wtedy na własnych korzeniach a nie szczepione, ale dają radę, tak ukorzeniłam patyki mojej ukochanej żółtej NNki i "ślachetnej"

Piano, wiosną 2013 wsadziłam do ziemi patyki (pod butelki plastikowe), w 2014 już kwitły, mam nadzieję że przeżyją bo na razie rosną w doniczkach i zimowały w tunelu owinięte włókniną, ale skoro rozmaryn przeżył, to chyba różyczki też. W tym roku przy wiosennym cięciu będę też próbowała ukorzeniać te najładniejsze, procent przyjęcia patyków jest mały więc trzeba ich sporo posadzić, warto spróbować
