To nie żadne czary, nie żadna magia, ani moje zdolności - po prostu kupiłam zapączkowane lub kwitnące egzemplarze
Choć dumna jestem z M.microhelia-bo nie spodziewałam się, że z niej coś będzie, że przetrwa zimę-prezent kaktus-mikołaj z biedronki z wbitą wykałaczką w korpus rośliny
Swój mały sukces mam z M.backebergiana- jeden mój zły ruch i przy oddzielaniu z torfu pozbawiłam ją korzonków, siedziała na piachu, nawet za bardzo się nią nie przejmowałam (bo miałam z tej doniczki jeszcze 3 takie same) a roślinka w tym czasie zaczęła produkować i korzenie i pączki- co ciekawe kwitnie ciut inaczej niż pozostałe kupione w tej samej doniczce - płatki są jakby bardziej wydłużone i strzępiaste (jeden egzemplarz choć z tej samej doniczki nie kwitnie w ogóle i wcale się na to nie zanosi)
To ona
To jej "siostry"
M.bocasana kupiłam z jednym kwiatkiem i masą paków i to jeszcze nie wszystko na co ją stać-roślina ma całe mnóstwo mikroskopijnych, dopiero co wyrastających pączków - na moje oko to będą jakieś dwa miesiące kwitnienia z przerwami - to co widać to naprawdę pikuś...nie podejmę się liczenia mini-pączków
