Mireczko w głowie robota papierowa. Musze trochę nadgonić bo ostatnie wolne dni są efektem wszystkich spraw na już. Ale to dobrze, bo siedzę i nie muszę nigdzie biegać jak to w innych dniach bywało.
A w sercu ... mimo mrozu jednak działka. Walentynki pewnie będę wspominać jeszcze kilka dni ale trzeba wrócić do rzeczywistości. Myślę o kolejnych rabatkach, ozdobach działkowych itd. Na tą chwilę, skupiam się na roślinach i kratkach. Gdy przyjdzie czas że będę dokupywała mniej roślin to zadbam o dokupienie ozdobników. Ale kiedy to będzie?
Mimo wycieczki, myślałam o forum.
Wiosna u mnie ? Niee.. Słoneczko pięknie świeci, niebo przejrzyste i błękitne. Ale mróz.
Na drugą część Greya się wybieram jak zrobią. A to znaczy że totalną kichą nie był. Tak jak pisałam powyżej, kandydat do Oscara to to jednak nie jest. Ale czego się można było spodziewać? W książce jest praktycznie jeden wątek w pierwszej części. Trochę w drugiej zaczyna się coś dziać. Także i w filmie głownie chodziło o jedno. Na początku myślałam sobie eee ale beznadziejną obsadę dobrali. Po obejrzeniu stwierdzam, że aktorzy są dobrze dobrani. Choć Christian Grey filmowy nie jest w moim typie, to fajnie mi się go oglądało. Jest tyle szumu w okół tego filmu, że postanowiłam sama się przekonać czy dobrze go zrobili.
Aneczko to faktycznie z jednej strony przemiłe święto i tyle okazji a z drugiej...chwila do zadumy. Życie potrafi płatać figle. Piękną datę sobie wybrałaś na dzień ślubu.
Dodam komentarz odnośnie odkładania szynki w skarpetę mojego ema. Spróbowałam. Em zachwycony. Ja tego jeść nie będę.