
Bardzo łatwo się odcina tym darń od rabaty, zwłaszcza jeśli się to robi systematycznie. Łopatka wchodzi w ziemię jak w masło i równiutko odcina co trzeba.
U mnie to jest dwa razy w czasie sezonu, czasem trzy w zależności od miejsca potrzeb. Pierwszy raz robię to wiosną zanim i ruszy na dobre wegetacja i będzie można grzebać na rabatach. Zawsze zostawiam tyle miejsca (sadzę głownie w nich rośliny cebulowe, wcześnie kwitnące) by przejechać jednym kółkiem kosiarki. Staram się też sadzić na brzegach takie rośliny, które się przewieszają i którym ewentualnie nóż od kosiarki nie zaszkodzi. Kiedyś robiłam to szpadlem, ale łopatka ze zdjęcia jest o wiele wiele lepsza w tym celu. Oczywiście jak każde narzędzie powinna być wykonana solidnie i z wytrzymałych materiałów. Powtórka potem latem, czerwiec/lipiec, zależy jak wrośnie trawa. Mam spory ogród, ale ta metoda wydaje mi się najlepsza. Przerabiałam już chyba wszystkie możliwe obrzeża:( No może poza blachą, którą często widuje się w Anglii, zwłaszcza przy reprezentacyjnych trawnikach.
Tak mniej więcej wygląda efekt końcowy:
