
Romciu to wielka szkoda bo tego gruboszka to nie tak łatwo wykończyć. Którejś mroźnej zimy przymarzł do szyby na strychu, stracił wtedy sporo listków ale odrósł jeszcze ładniejszy. Ewa będzie miała sadzonki jak swojego podetnie.

Izuniu podobna do mojej, niestety nie ma więcej zdjęć dla porównania. Sama porównasz.

Ewuniu ja nie jestem ekspertem ale na Twoim miejscu to bym go mocno poprzycinała tak na przełomie luty/marzec.
Od dołu zostawiłabym tylko te trzy pieńki, wszystkie inne bym usunęła a górę prześwietliła i uformowała coś na wzór drzewka.
Tylko zostaw trochę listków, najwyżej możesz później ponownie przyciąć.
Widziałam gdzieś na forum jak były cięte tak mocno, że sam pieniek prawie został i ładnie cały odrastał.
Mnie się wydaje, że zostawiając listki szybciej się zregeneruje i pięknie odrośnie, tylko pamiętaj zasypać miejsce cięcia miałem węgla drzewnego.
Latem możesz troszkę dokarmić ale nie wiele i będzie pięknie rósł. Z tych odciętych fragmentów możesz zrobić nowe sadzonki.(Romci się akurat zmarnował

Natomiast jak chcesz aby kiedyś zakwitł (wygląda, że już dorósł) to niestety musisz go przechłodzić i zmniejszyć w tym czasie podlewanie.
Moje kaktusowate te co zimują na strychu później pięknie kwitną a te co zimują w cieple w domu niestety nie kwitną.
Jak już jesteśmy przy tych drzewkach to jutro albo po niedzieli zrobię jeszcze kilka fotek.
Dziękuję, że o mnie pamiętacie.

