Violuś-U mnie zielono na FO, ale na podwórku jeszcze zima rządzi. Na parapetach też jeszcze oznak nowego sezonu brak...no, ale to do czasu. Ty już wiesz dlaczego dlaczego 'do czasu':D

Co do łubinów to ja bardzo je lubię. To przepiękne kwiaty. A dodatkowo jeśli im się obłamuje przekwitające kwiatostany to zawiązują pąki przez całe lato. Tylko, że moje koszmarnie łapią mączniaka

W zasadzie tylko one i to pod koniec lata. Niemniej są piękne
Marysiu-Tak to chyba z nami maniakami jest-ja sobie obiecywałam-żadnych zasiewów w tym roku. I co-i obiecanki cacanki. Muszę kajać się sama przed sobą. Cały koszyczek mam nasion kwiatów

Zamówiłam 11 dalii i 2 paczki mieczyków. Czekam na kwiatuszki od kochanych dziewczyn na FO i co...i tylko Piotrek się cieszy bo będzie miał coraz mniej trawnika do koszenia
Co do dalii-zimuję je w nieogrzewanym (ale grzejnik jest na wszelki wypadek tylko zakręcony) garażu przydomowym. Wkładam je do kastry budowlanej i skrzynek i zasypuję (suchym! aby nie puściły przedwcześnie pędów) piaskiem. Tylko mój garaż jest widny więc muszę co raz sprawdzać-tak już od stycznia jeśli jest ciepła zima czy się nie zaczynają budzić. W tym roku jest ok, w zeszłym trochę się popuszczały.
Gosiu-Moja wioska to taka wioska-nie wioska

Niby większość ludzi dojeżdża do pracy do Warszawy, a sama wieś ma i chodniki i nazwy ulic. Niemniej jest jeszcze kilku rolników, którzy obrabiają swoje pola. U nas te pola leżą na gliniastej ziemi wiec ciągniki nie zawsze wiosną tam wjadą. Konie za to zawsze się sprawdzają. A że mam za płotem koszoną łąkę to często widzę konika przy swojej bramie. Cudny widok -bo i rolnik jak z 'Samych swoich'
Soniu-U mnie też pól jest już niewiele. Ale jest kilku rolników, którzy przynajmniej koszą nieobrabiane łąki. Mam nadzieję, że będą to robić jeszcze przez wiele lat. W przeciwnym razie mieszkałabym w trawie po szyję. Jednak bliskość Warszawy sprawia, ze ludziom łatwiej jest dojeżdżać do pracy tam, niż liczyć na niepewny zarobek na polu.
Co do podlewania to masz rację, ale tak ostatnio sobie myślę, że nie jest źle. Posadziłam trochę wierzb, roślinki przez te dwa lata podrosły. Wszystko zaczyna być tak jak powinno. Rośliny ściągają wodę nawet przy kilkudniowych opadach

Mam nadzieję, ze nie będą już tworzyć się takie zastoiska wody jak na początku, gdy zaczynałam zabawę z ogródkiem. Buziaki
Martuś-Ach te nasze dalie. Ale piękne są-uwielbiam je. Chociaż pewnie gdyby nie teściowa to bym się na nie nie skusiła. Pokochałam je jednak całym sercem i nie wyobrażam sobie bez nich ogrodu.
A pojazdy-no tak-u mnie ogród to kwiaty, drzewka, rośliny...no i wiaderka, łopatki, samochody...piasek którym Kuba podsypuje roślinki jako nawozem. Mój ogród nie jest taki pedantyczny jak czasem wygląda na zdjęciach
Sylwuś-Konik, konik

Tak zdecydowanie wstrzymaj się jeszcze z daliami. Im nie służy zbyt wczesne podpędzanie. Sprawdziłam na swoich biedaczkach. Spokojnie z nimi poczekaj do początku kwietnia. Ja już swoich nie będę podpędzać, tylko kilka które mają trafić do donic. Reszta od razu pójdzie do gruntu.
Co do róż-są śliczne, ale ja bardzo powoli się do nich przekonuję. Jeśli już to lubię duże, spektakularne pnące, parkowe i historyczne odmiany. Może kiedyś gdy będę miała taras to zrobię wokół niego różankę z niskich krzaczków. Koniecznie pachnących.
Aneczko-Kochana

Cieszę się, że do mnie zawitałaś. Ja już kilka razy byłam w Twoim ogrodzie, ale ciągle coś mnie odrywało od czytania i wpisu. Bardzo się cieszę, że wpadłaś. Zostań jak najdłużej. Zmobilizowałaś mnie, żeby zagłębić się w Twoje włości. Kończę pisać u siebie i lecę do Ciebie
Aniu-A ja mam wrażenie że już nie mam miejsca i ze każde poszerzanie rabatki może skończyć się klapą wizualną. Jednak jak patrzę na swoje zdjęcia to rzeczywiście wydaje się, że miejsca jest jeszcze dosyć dla kolejnych kwiatków

Aniu, a u Ciebie to jest tak pięknie, że Ty już możesz spocząć na laurach, pić kawę na tarasie i tylko patrzeć jak wszystko rośnie...ale chyba nie o to chodzi co? Mi się marzy kilka drzewek na pniu-tak jak u Ciebie, masz je tak fajnie dorzucone do rabat. Ja jakoś nie potrafię ich sobie wyobrazić u siebie i zaaranżować. Oj dużo muszę się jeszcze nauczyć. Pewnie metodą prób i błędów-przesadzania, dosadzania....i to już od wiosny

Co do heliotropu to w zeszłym roku kupiłam trzy sadzoneczki na rynku. Teraz mam kupione nasionka. Zobaczymy co z tego wyjdzie

Zamierzam siać po 20.02. Jeśli wzejdą i będą rosły to odłożę kilka dla Ciebie. Bardzo mi się one podobają. Miałam plan je przezimować i stworzyć drzewko z tych trzech sadzonek. Niestety zapomniałam je zabrać przed pierwszym przymrozkiem. Może w tym roku się uda.
Anuś-Odwiedzaj, odwiedzaj. Kicia niestety wpadła pod samochód. Mam już nowego dzikuska. Niestety wzięta została z 'dzikiego' miotu i taka pozostała. Nie chce być w domu, woli siedzieć na dworze. Widać tak jej lepiej. Chociaż ja to bym chciała takiego leniwego kanapowca...
Madziu-No tak; mój obelisk jest niepowtarzalny

Ja go nazywam rakietą, bo nie jestem przekonana czy on pergolę przypomina. Madziu tak sobie myślę, czy jest sens wydawać tyle pieniędzy na takie podpory. Przecież one bardzo szybko zostaną przysłonięte przez pnącza. Myślę, ze lepiej kupić coś lub zrobić może bardziej siermiężnego, czy nawet nie do końca pięknego, ale solidnego. Parasolkę widziałam gdzieś u kogoś na FO. Chyba u Robaczka kiedyś. Fakt, że taka podpora jest cudna, ale czy do końca praktyczna? Mi się bardzo metalowe, barokowe meble ogrodowe podobają...chociaż pewnie niewygodne są strasznie
Cześć
masakro Miło mi, że Ci się u mnie podoba. Wpadaj kiedy tylko masz ochotę .
Martuś-Oj spawanie to chyba niekoniecznie dla kobiet zajęcie. Mi się to wydaje bardzo trudne i trochę niebezpieczne. Ja bym sobie nie poradziła nawet przy najprostszej sprawie. Ale wiesz-kupisz, udasz, że chcesz to ustrojstwo włączyć i eM się na pewno nad Tobą ulituje

Mój Piotrek zespawał na razie tylko tę podporę. Robił to pół dnia i nie mógł dojść do ładu i składu. Niemniej zrobił. Na wiosnę ma mi zrobić kolejną...a potem przybiera się do zrobienia barierki na balkon. Oszalał chyba. Ale cóż mi zostało-będę zgodnie z przysięgą małżeńską wiernie przy nim tym trudzie stać ...i komentować
Dorotko-Oj tak. To zdecydowanie nic prostego.
I na koniec moje zakupowe nasionka:
A w garażu czekają jeszcze paczuszki od Violi-kłosowiec biały, porcelanka, biała aksamitka i firletka chalcedońska. Czekam jeszcze na kilka innych. Oj będzie się działo pod koniec lutego.