Ilonko

Z nieskrywaną radością donoszę, że sadzonka Satin Magic, której listki więdły w zastraszającym tempie, postanowiła wziąć się "w garść" i po chwilowej niedyspozycji zachowuje się, jak na fiołeczka przystało. Podejrzewam, że oklapnięte listki były odpowiedzią na stres związany z transportem i chłodem, oraz z nowymi warunkami domowymi. Ot, wrażliwiec jakiś ;-)
Pozostałe fiołeczki czują się dobrze, wczoraj zostały podlane - zawsze jednak stoję na stanowisku, że lepiej odrobinkę przesuszyć, niż zalać, zwłaszcza zimą. Podobnie "wychowuję" moje storczyki ...
Nie zaprzeczam, że jasne kwiatki mają swój nieodparty urok, wręcz przeciwnie - udało Ci się mnie przekonać

ale ... Władca Ciemności jest powalający ....
Zgadzam się z KrysTe - jesteś Fiołkowym Guru

ostatnia lekcja poglądowa o ratowaniu zniedołężniałego fiołka ;-) jest bardzo przydatna i z pewnością niejeden czytelnik z niej skorzysta. Oczywiście kopiec kreta doprowadza do łez śmiechu ...
Ostatnio kupiłam opakowanie "lekkiego podłoża z perlitem" Compo Sana i będę eksperymentować. Natomiast styropian pozyskam z kulek, których użyłam do wykonania wigilijnych aniołków - owe kulki są do nabycia w sklepach dla plastyków.
Ostatnio zauważyłam, że wśród zwykłych fiołeczków trwa poruszenie - z kącików ogonków liściowych wyglądają maleńkie pączki

Może wiosna, a może ocieplenie parapetu to sprawiło ?
Tak czy inaczej - życzę Ci bardzo miłego dnia, a wszystkim Twoim wielbicielom - sukcesów uprawowych
