Krzysiu już wstawiam
Wisienko targi w Katowicach beznadziejne,więcej gapiów niż kupujących...ale tak bywa....no, chociaż pomysł po nich nam się zrodził i 8go listopada mamy niezłą grupkę na szkolenie,więc może nie do konca takie nieudane
a gorące źródła po polskiej stronie,ale zabij....nie znam nazwy miasteczka....przed Zakopanem w każdym razie
a tu nast. punkt wycieczki

łąziłam tam gdzieś wysoko
potem każdy wybrał gdzie chce pochodzić,czy wąwóz Homole,czy Palenica....a my wybraliśmy Trzy Korony....oj ciężko było....
tu mały przystanek
tu już pod samym szczytem....swoją drogą dobrze ,że zrobili tu taką platformę ,bo wejść tą końcówke była już bida

a tu już szczyt zdobyty i ja padnięta
Na trzeci dzień zaplanowana wycieczka na słowacką część....najpierw Czerwony Klasztor,grze akurat kręcą film polsko-słowacki...i gra tam Olbrychski...ale go nie spotkaliśmy,bo dopiero przygotowywali plener,za to wypowiedziałyśmy z ciocią życzenie nad studnią klasztorną....zobaczymy jaką ma moc
to kolejny etap wycieczki,ale nie pamietam jak się zwaqł ten zameczek....i tu znowu trafiliśmy na ekipę filmową tym razem kręcono jakąś reklamę okolicznego trunku z procentami

tu potworki na koniach z tej reklamy.....swoją drogą wchodząc potem do ruin tego zameczku wdepnęłam w co nieco końskiego

,ale podobno to na szczęście
tu w wieży z organizatorką wycieczki,moją ciocią

i tu generalnie kończyła sie nasza wycieczka,potem tyko biadek idoga powrotna do domku
mam nadzieję,ze Was nie przynudziłam
