Ewodia koreańska (Tetradium daniellii)

[malgo_up]

Ewodie są zazwyczaj tylko w Ogrodach Botanicznych, Dendrologicznych. W Poznaniu rosną jeszcze przy Uniwersytecie Przyrodn., ewentualnie w ogrodach miłośników i pszczelarzy Miłość do niej jest trudna, bo Polska ogółem to nie kraj dla ewodii. Dobrze rośnie tylko w zacisznych miejscach, niezacienionych ale zimą bez mroźnych wiatrów. One chyba powodują najwięcej szkód i zamierań.

[marcinpruszcz]

A tak na marginesie to czy atakują ją mszyce?

[malgo_up]

U nas nie atakują. Ewodia należy do rutowatych, wydziela charakterystyczny zapach olejków, chyba jest nieatrakcyjna dla mszyc i zjadaczy liści. Jedna ewodia nam tylko cierpi prawdopodobnie na jakiegoś grzyba, liście jej bledną, dostają plam w latach wilgotnych. Oprysk pomaga zatrzymać objawy. Ewodie rosnące w innych miejsach nie chorują.

[marcinpruszcz]

A czy rośliny w najbliższej okolicy Ewodii są atakowane przez mszyce?

[malgo_up]

Trudno mi będzie odpowiedzieć, bo ewodie rosną samotnie lub w towarzystwie wiśni w sadzie i lipy przy drodze. W ich otoczeniu nie ma roślin chętnie zasiedlanych przez mszyce. Dodatkowo, jeśli występują na jakiejkolwiek roślinie to bardzo szybko są kolonizowane przez parazytoidy, przez co kolonie są naturalnie zmniejszane i nie musimy w to ingerować. Dlatego nie bardzo mogę się w tym temacie wypowiedzieć

[Kasia79]

Odświeżam wątek i proszę o wskazówki odnośnie cięcia ewodii. Jesienią posadziłam sadzonkę ok. 30cm wysokości, okryłam na zimę korą i agrowłókniną. Dzisiaj zdjęłam osłony, raczej nie ma uszkodzeń od mrozu, jedna gałązka jest odłamana, ale czytałam już w wątku, że to słaba strona ewodii. Nie piszecie jednak, czy wymaga regularnego cięcia, czy może tylko sanitarnego, w internecie cicho na ten temat. Proszę o jakieś rady.
Pozdrawiam!

[Kasia79]

Ewodia w zeszłym sezonie dała niesamowicie długie przyrosty, przewodnik golnął do góry prawie 2 metry, a gałęzie boczne po półtorej metra, wszystkie bardzo słabo rozgałęzione lub wcale. Efekt był taki, że cała roślina wyglądała jak niesamowicie szeroki krzew złożony z kilku grubych i długich gałęzi. Jako że przygniotła tymi przyrostami to, co rośnie dookoła, postanowiłam wyprowadzić ją na drzewko, wczoraj wycięłam zupełnie dolne gałęzie, zostawiając jej tylko dwa piętra gałązek górnych i skracając przewodnik. Zobaczę jak zareaguje na takie cięcie i dam znać, co wyszło.
A mrozowych uszkodzeń nie było żadnych, nie okryłam niczym na zimę. Fakt, że silnych mrozów u mnie nie było, najwyżej -10st. C.
Ciekawa jestem, czy w tym roku zakwitnie, rośnie u mnie trzeci sezon, ale nie wiem ile lat miała sadzonka, przypuszczam, że rok lub dwa.

[seba1999]

Kasiu masz może fotki Twojej rośliny ? Sam myślę nad zakupem sadzonki