cyma2704, Miriam, żurawka to cudna roślina i ma wiele zastosowań. A jej kwiatuszki nie tylko że stanowią wdzięczne towarzystwo dla różyczek, to jeszcze i bukieciki w wazonie ładnie z nich wyglądają i są baaardzo trwałe.
April , ty Jolu masz mnóstwo niezagospodarowanego miejsca, więc takie zadarniające dzwonusie to super rozwiązanie. Do czasu... aż ci zaczną włazić z butami w różyczki
Ilonka, dobry masz sposób na rozłażące się rośliny. W donicach to nawet lepiej się uprawia, bo wilgoć dłużej się utrzymuje. Ja jednak staram się w ogóle unikać tych ekspansywnych bylin. Chyba że bardzo by mi na jakiejś zależało, więc zastosuję Twoją metodę. Dziękuję za inspirację
A-nie, Takasobie, Ewa7, Nifredil, Rozetka, Annes77, justi, Danio, Bartosz, Margo, no cóż
Pastelka nie na darmo uzyskała ADR. Ale faktycznie jako jedna sztuka jest zaledwie poprawna, dobrze i długo kwitnie, ale efektu nie ma takiego jak w grupie. Ja mam na tej rabatce 4 sztuki i jednego Leonarda, a poza tym inne odmiany po jednej sztuce. Teraz wolałabym, aby każda odmiana była posadzona z siostrą. Ale już za późno. I gdy dzisiaj cokolwiek zamawiam, to nigdy po jednej sztuce. Z wyjątkiem róż pnących, które pojedynczo i tak są wielkie jak na mój ogródek.
Na pierwszym planie powolutku rozwija się czerwona
Flammentanz, a z drugiej stony jako dopełnienie kompozycji ciemnoczerwona
Oklahoma.
Co prawda miałam w tym roku nie siać, ale byłam sobie na zakupach w Lidlu i zobaczyłam takie oto fajne mini-szklarenki. Ziemia, nasiona, przykyrwka - nic, tylko wysiać i czekać. No więc złamałam swoje postanowienie i zakupiłam lobelię i petunię. Jeśli chodzi o petunię, to mam nadzieję, że będzie to odmiana Million Bells, bo tak wygląda na zdjęciu, a ja ją bardzo lubię i co roku obsadzam nią donice na tarasie
