bejka1970 na imię mam Monika

ziemianka jest zaniedbana i trochę zniszczona przez koparkę ale rekonstrukcja i plan na nią już oczywiście mam, choć znając siebie koncepcja zmieni się jeszcze tysiąc razy
ann_30 remont starego domu jest i często kosztowniejsza ale na pewno bardziej uciążliwa zwłaszcza dla ludzi którzy jeszcze w tym domu zamieszkiwali w czasie całego remontu... Sprzątaliśmy codziennie, a i tak mieszkaliśmy w brudzie i kurzu, nikomu nie polecam takiego rozwiązania bo idzie się wykończyć nerwowo i psychicznie

ale my za dużego wyboru nie mieliśmy, na szczęście najgorsze już za nami

i już mi tak nie chwalcie tego chłopaka bo w pawie piórka obrośnie

ale fakt faktem złotą rączkę w domy mam co ułatwia mi wszystko
jakiś czas temu udało mi się zamówić dość tanie metrowe sadzonki moich ukochanych wiśni ozdobnych, perukowca golden, berberysów, magnolii, ale niestety miały one bliski kontakt z moją malamutką która chyba też zamarzyła sobie wejść w świat ogrodu... uratowałam co mogłam, a nawet więcej niż się spodziewałam, choć sadzonki wyglądają bardzo biednie i smutno mam nadzieje że siłą umysły jeszcze coś da się z nimi zrobić

najdziwniejszy jest chyba fakt, że wiśnia złamana na pół i wsadzona przeze mnie do osobnych doniczek przyjęła się i zaczyna wypuszczać pąki

berberysom dostało się najbardziej... ale co zdziwiło mnie najbardziej to fakt że wsadziłam do wody pourywane gałązki bez korzeni a one po kilku tygodniach puściły pączki!!
Chyba tylko perukowiec golden się uchował, nie był dla mojej psiny atrakcyjnym tematem do gryzienia

jak kiedyś wspominałam posiadam jeszcze perukowca podolskiego, hibiskusa, ale też im się dostało po imprezie po pasterkowej jak jeden z gości miał chyba za ciasne buty i na nie wpadł i krzaczki zbierałam z podłogi, ale może jeszcze da się z nich coś zrobić.
poczekam do wiosny, na efekty jeśli nic z nich nie będzie to gościa dosięgnie palec sprawiedliwości
chyba nie dostało się tylko cyprysikowi, który jest jeszcze malutki ale bardzo okazały

aaaaa no i jeszcze jednej wiśni ozdobnej której do dosięgnęła moja malamutka

oby ta piękna psina zlitowała się nad moim ogrodem w przyszłości i nie robiła podkopów pod moimi krzaczkami, może kiedyś przyda mi się do wykopania oczka wodnego, ale znając życie będzie kopać wszędzie tylko nie tam gdzie powinna
nie oszukujmy się... wiadomo że zanim te wszystkie krzaczki i drzewka wyrosną ja będę już zapewne panią z 2 dorosłych dzieci, ale co zrobić kiedy człowieka nie stać na zakup dużych sadzonek
w marcu jest mocny plan zrównania całego placu z ziemią, przekopania wszystkiego utwardzenia terenu i posadzenia nowej pięknej trawki, niestety pewnie na tym zakończą się prace na placu ze względu na całościowy remont łazienki który pochłonie sporo kasy, ale nie od razu Rzym zbudowano

chciałabym ogarnąć jeszcze kupę gruzu strasząca cały plac i rozplanowanie w końcu całego terenu. Chciałabym jeszcze w tym roku zrobić kostkę brukową, ale na to chyba nie pozwolą finanse , ale trudno ważne że coś zaczęło się robić
