Witajcie.
Dzisiejszy dzień nie mogę zaliczyć do udanych. Spóźniłam się na prymulki w biedronce. Puste miejsce już było. Jak poszłam do pracy okazało się że kolega się zwalnia i przykro mi się zrobiło bo bardzo go lubiłam. Przez cały dzień szefowa nadawała aż mnie głowa rozbolała. Ucieszyłam się gdy pojechała do domu. niestety szef przyszedł i zaczęła się rozmowa dotycząca firmy i pracowników. I jeszcze bardziej głowa mnie rozbolała. Na szczęście dzięki Wam już przestała
hanna133-witam dziękuję za miłe słowa. Ogród projektuje się cały czas. Coś się dosadzi coś przesadzi ( tego ostatniego moi rodzice nie lubią )
Aniu anym szkoda mi jedynie drzew owocowych a dokładnie jabłoni. mogliśmy pozostawić chociaż jedna i posadzić koło niej pnące tak jak jest u Karolinki. Cóż czasu się nie cofnie. Jak chodziłam do szkoły podstawowej to przechodziłam koło domku z pięknym ogrodem. I zawsze patrzyłam na śliczne roślinki i sobie powtarzałam że ja też będę mieć taki ogród.

Zamiłowanie jest i pasja. Uwielbiam i mogłabym siedzieć w ogrodzie godzinami. Żeby tylko jeszcze komarów nie było to już byłabym zadowolona bardzo
Karolinko troszkę mam się zeszło żeby było tak jak jest ale warto jest troszkę zainwestować i później podziwiać i dobrze czuć się w otoczeniu przydomowym
Aniu Andzia84 zmiany to wspólnie z rodzicami są tworzone. Na początku to rodzice troszkę pieniążków dawali a później jak poszłam do pracy to mogłam więcej zainwestować. Na początku kupowało się rośliny które się spodobały. Teraz to się poczyta i zdecyduje czy kupić czy nie. Do pieska się odzywam, wołam jak idę z garażu do domu ale on jest wierny tylko mojemu tacie. Ja swojej Misi wierze i lubię się z nią bawić. Może dlatego że taka mała

Nie to co Nero czy Ori.
Beatko dziękuję za miłe słowa ale ja fochowcem nie jestem. Troszkę żałuję że nie skończyłam szkoły by móc projektować. Cóż gdy kończyłam szkołę i wybierałam się na studia to nawet o tym kierunku nie myślałam. Miało być blisko domu i najlepiej w Siedlcach.