
Gdzieś tam na końcu świata...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu,to dostaniesz ode mnie taką cebulę ,to może nie cebula ale i nie typowe dla irysów kłącze,te irysy są piękne ,a w jesieni jego liście przebarwiają się na żółto i wszyscy pytają co to za trawa,pozdrawiam 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
U mnie taka sama sytuacja. Koszmar. Najpierw na -, na drugi dzień już na + i tak w kółko. Sama się martwię o te moje roślinki na działce
. Z utęsknieniem czekam na wiosnę i takie właśnie widoczki pomagają mi ten czas przetrzymać. Wiem, że już to pisałam, ale powtórzę- tak bardzo podobają mi się rabatki u Ciebie
. Jak to wszystko porośnie, będziesz miała tak jak zawsze ja marzyłam. Fajne urocze zakątki. Różyca miała mnóstwo pąków. Śliczna.



- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11750
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu chyba wiosna w lutym zawita jak tak dalej będzie wariowała pogoda
Ja muszę choćby na chwilę w sobotę wyrwać się na działkę
Twój synuś bardzo pomocny,oby tak zostało,mój jako mały chłopiec ciągle odkurzał,a teraz zagonić do odkurzacza niełatwo
Małe dzieci są takie słodkie


Twój synuś bardzo pomocny,oby tak zostało,mój jako mały chłopiec ciągle odkurzał,a teraz zagonić do odkurzacza niełatwo

Małe dzieci są takie słodkie

- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Martuś-Ja czekoladzie i kwiatom nigdy nie odmawiam
Bardzo Ci dziękuję, kochana jesteś
Te irysy są przepiękne. Nie jestem specjalną fanką irysów, ale te bardzo mi się podobają, mają w sobie coś takiego co mnie do nich bardzo przyciąga i zawsze je odnajduję na Twoich fotkach 
Madziu-Dziękuję
Rabatki wiosną przejdą kolejną metamorfozę-muszę poszerzyć główną, a i trochę przesadzeń się szykuje. I to będzie koniec-żadnych roślinnych zakupów, żadnego kopania. W maju wracam do pracy i będę musiała się na tym skupić. W końcu może jakoś odsapniemy finansowo, ale jak ja się czasowo wyrobię ze wszystkim to nie mam pojęcia. W każdym razie już zapowiedziałam, że ogród i jego pielęgnacja będą miały pierwszeństwo przed sprzątaniem i gotowaniem
A to prorocze słowa bo będę dojeżdżać do pracy dwie godziny w jedną stronę 





Madziu-Dziękuję





Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu oj tak-Wszystko co małe jest takie rozkoszne. Dzieci też
Miałam tego nie pisać, ale co tam. Wczoraj Kuba poszedł z Piotrkiem do garażu, a ponieważ garaż jest domeną mojego eMa i ja tam wchodzę tylko wtedy kiedy muszę to moje określenie na to pomieszczenie jest bardzo dosadne. Kuba musiał podłapać to słowo i na pytanie Piotrka co będzie robił w garażu odpowiedział bardzo poważnie: 'Będę sprzątał ten burdel'. Do tej pory chce mi się śmiać gdy to sobie przypomnę. Dobrze, że my nigdy nie klniemy, więc Kuba też nie używa takich słów, ale tym bardziej jego odpowiedź zrobiła wrażenie
A co do sprzątania w przyszłości-jakoś też nie liczę na jego pomoc, chyba za bardzo tatusia pod tym wzgledem przypomina
Aniu-co do lutowej wiosny-ja nie mam nic przeciwko. Tylko, żeby jeśli już ma być to niech będzie bez zimowych przerw
Szkoda mi tych moich kwiatków.



A co do sprzątania w przyszłości-jakoś też nie liczę na jego pomoc, chyba za bardzo tatusia pod tym wzgledem przypomina

Aniu-co do lutowej wiosny-ja nie mam nic przeciwko. Tylko, żeby jeśli już ma być to niech będzie bez zimowych przerw


Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11750
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu uśmiałam się czytając Twój wpis:) Dzieci małe to jak takie papużki wszystko powtarzają po rodzicach ;:10
Nie dziwię się Twojej reakcji:)
Coś czuję nosem,że wiosna przyjdzie dużo wcześniej...tylko żeby przymrozki nie wyrządziły szkód
Masz fotki wychylających się nosów?
Nie dziwię się Twojej reakcji:)
Coś czuję nosem,że wiosna przyjdzie dużo wcześniej...tylko żeby przymrozki nie wyrządziły szkód

Masz fotki wychylających się nosów?
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu, niektóre to nawet nie nosy, tylko kilkucentymetrowe łodyżki. Fotek nie robiłam, ale może jutro zrobię, o ile stopi się śnieg. Dzisiaj w nocy troszkę napadało. Niewiele, ale zawsze to jakaś kołderka 

Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
2 godziny
. Współczuję. Ja swego czasu dojeżdżałam godzinę. I naprawdę, robiłam wszystko żeby tą pracę zmienić. Także
przed Tobą i ze szczerego serca- powodzenia. Kubuś jest przesłodki, a to określenie że będzie sprzątał ten burdel
. Szczerość dzieci jest fantastyczna
. A głównym powodem przesadzania jest ?





-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu Kuba teraz ma najfajniejszy wiek, jeszcze rok taki śmieszny będzie. My też zrywamy boki jak Iza zasypuje nas tekstami i minami - dorosłej prawie czterolatki
. Pięknie się ogląda taką soczystą zieleń i kolorki . Ja już u siebie krokusy wystające kopcami kreta przysypywałam
.Tulipany, krokusy, irysy, szafirki, róże- wszystko wiosennie ruszyło - i mróz je .........Nie wiem czy one przetrzymają takie wahania temperatur, ja już sama mam dość. 



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu, oglądając Twój ogród , tak kwitnący, z tyloma nowymi roślinami, aż się cofnęłam do pierwszych pokazywanych przez Ciebie zdjęć - zmiana niesamowita! I wszystkie rośliny takie dorodne!
Zauważyłam gdzieś tojeść rozesłaną. Uważaj na nią! Posadziłam ją na rabacie wśród bylin i krzewów , zachwycona, że stworzyła takie śliczne okrycie ziemi. Ale po 2 latach zaczęła dusić byliny, wdzierała się w środek krzewów, a gorzej, że pod ziemią stworzyła gęsty kożuch , niezwykle trudny do usunięcia.
Wiesz, u mnie też cebulowe wystawiły nosy, trochę się martwię czy im to nie zaszkodzi.
Zazdroszczę Ci pięknego widoku z ogrodu, mieszkasz w uroczym miejscu.
Zauważyłam gdzieś tojeść rozesłaną. Uważaj na nią! Posadziłam ją na rabacie wśród bylin i krzewów , zachwycona, że stworzyła takie śliczne okrycie ziemi. Ale po 2 latach zaczęła dusić byliny, wdzierała się w środek krzewów, a gorzej, że pod ziemią stworzyła gęsty kożuch , niezwykle trudny do usunięcia.
Wiesz, u mnie też cebulowe wystawiły nosy, trochę się martwię czy im to nie zaszkodzi.
Zazdroszczę Ci pięknego widoku z ogrodu, mieszkasz w uroczym miejscu.
- Andzia84
- 1000p
- Posty: 1137
- Od: 23 sty 2014, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witajcie w iście przedwiosenny dzień
Nie wiem jak u Was, ale u mnie dzisiaj było całkiem całkiem. Prognoza nie do końca się sprawdziła i dopiero niedawno zaczęło padać, wiatr też nieco przycichł. Rankiem pospacerowałam i pooglądałam swoje włości. Generalnie wszystko sprowadza się do tego, że mroźnej zimie mówię kategoryczne NIE. Moje roślinki wiosnę poczuły i powystawiały nosy; np. takie 




Madziu-Nie wiem, być może i ja nie wytrzymam takich dojazdów. Ale nie mam co się oszukiwać-na pewno lepszej pracy niż ta którą mam nie znajdę. A już na pewno nie w mojej okolicy. Chyba więc jestem skazana na te dojazdy.
A roślinki będę przesadzać bo chcę poszerzyć rabatę i część muszę poprzenosić żeby wszystko zgrabniej wyglądało. Na razie prowadzę bój o niziutkiego, płożącego się jałowca. Chcę go przenieść, a Piotrek twierdzi, ze jest dobrze tak jak jest
A wcale nie jest 
Dorotko Ja to bym najbardziej chciała żeby przyszedł lekki mrozek i duuużo śniegu i żeby takie coś utrzymało się do połowy lutego. To chyba byłaby najlepsza opcja dla roślinek. Albo żeby już wcale zimy nie było. Fajnie by było
Dzisiaj po raz pierwszy od jesieni aż mnie korciło, żeby coś porobić na podwórku. Pewnie gdyby nie deszcz to zaczęłabym kopać rabatki 
Aaa to Iza jest pewnie z tego samego roku co Kuba
Tylko dziewczynki nieco szybciej stają się rezolutne, więc pewnie i mówi wyraźniej. Ale teksty są rzeczywiście rozbrajające 
Izo-Dziękuję. Tyle miłych słów pod adresem ogrodu. Strasznie mi miło. Tym bardziej że Twój ogród jest przepiękny i z ogromną przyjemnością do niego zaglądam. Szkoda, że nie masz możliwości kontynuować wątku
Co do tojeści to również zaczęłam się jej przyglądać z dużą dozą nieufności. Powolutku zaczęła się wdzierać na teren dla niej nieprzeznaczony. U mojej mamy rośnie w suchym miejscu razem z rogownicą kutnerowatą. Obie są silne i nie tłamszą siebie nawzajem, więc fajnie to wygląda. U siebie chyba jednak zastosuję się do Twojej porady i przeniosę ją gdzieś gdzie będzie mogła szaleć bez przeszkód.
Wiosenno-zimowy widoczek







Madziu-Nie wiem, być może i ja nie wytrzymam takich dojazdów. Ale nie mam co się oszukiwać-na pewno lepszej pracy niż ta którą mam nie znajdę. A już na pewno nie w mojej okolicy. Chyba więc jestem skazana na te dojazdy.
A roślinki będę przesadzać bo chcę poszerzyć rabatę i część muszę poprzenosić żeby wszystko zgrabniej wyglądało. Na razie prowadzę bój o niziutkiego, płożącego się jałowca. Chcę go przenieść, a Piotrek twierdzi, ze jest dobrze tak jak jest


Dorotko Ja to bym najbardziej chciała żeby przyszedł lekki mrozek i duuużo śniegu i żeby takie coś utrzymało się do połowy lutego. To chyba byłaby najlepsza opcja dla roślinek. Albo żeby już wcale zimy nie było. Fajnie by było


Aaa to Iza jest pewnie z tego samego roku co Kuba


Izo-Dziękuję. Tyle miłych słów pod adresem ogrodu. Strasznie mi miło. Tym bardziej że Twój ogród jest przepiękny i z ogromną przyjemnością do niego zaglądam. Szkoda, że nie masz możliwości kontynuować wątku

Wiosenno-zimowy widoczek


Zbudowałam dom, urodziłam syna, czas posadzić drzewo 
Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2

Gdzieś tam na końcu świata...mój raczkujący ogródek
Gdzieś tam na końcu świata cz.2
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Witaj Aniu,u mnie też wszystkie wiosenne na wierzchu ,ale często tak jest i nic się nie dzieje,one i tak dają radę,chociaż spadnie śnieg i przyjdą mrozy,nie przejmują się szczególnie zimnem,pozdrawiam i miłej niedzieli życzę 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu u Ciebie rzeczywiście wiosennie , czyściutki trawnik, wysprzątane. Ja nic nie robiłam po tym grabieniu i tak już odpuściłam, patyków pełno po wiatrach. Będę miała co robić wiosną, już się cieszę.
Z Izabelą można jak z dorosłą pogadać, już jej nie przegada się taka mądrala.
Z Izabelą można jak z dorosłą pogadać, już jej nie przegada się taka mądrala.
- Tacca
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4486
- Od: 12 lut 2009, o 12:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Aniu, u mnie też wszystko wyłazi z pod ziemi, nie przejmuj się za bardzo. Top nie pierwszy raz taka pogoda. Rośliny sobie poradzą.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Gdzieś tam na końcu świata...
Faktycznie szybki start rośliny u Ciebie mają. Coś czuję, że u mnie może to wyglądać podobnie. Termometr uparcie wskazywał 6 stopni. Wiało strasznie i deszcz lał. Obawiam się, że rośliny odbiorą to jako zbliżającą się wiosnę. A co będzie, jeśli jeszcze mrozy duże przyjdą ? Aż boję się myśleć. Chcę już wiosnę, ale zastanawiam się czy nie usiąść i spokojnie na nią poczekać. W ogóle to już jestem zła bo te wszystkie wirusy jakie panują, to pewnie efekt pogody. U mnie raz jest -10 potem 0 a na trzeci dzień już +6. To jest chore.
Widoki zimowe bardzo ładne. Nawet trawa ma niezły kolor. Nie byłabym sobą, gdybym nie odezwała się na temat tego bonsai z tyłu. Świetny. Co to za roślina? Jakiś cyprys?
Edit: Termometr wskazywał +6 a teraz + 12
. Wiatr drzewa za chwilę poprzewraca. Masakra pogodowa normalnie. Wieczorem zazwyczaj coraz zimniej a tu jeszcze raz tyle na termometrze.
Widoki zimowe bardzo ładne. Nawet trawa ma niezły kolor. Nie byłabym sobą, gdybym nie odezwała się na temat tego bonsai z tyłu. Świetny. Co to za roślina? Jakiś cyprys?
Edit: Termometr wskazywał +6 a teraz + 12
