Kochani wreszcie byłam na działce, ponieważ 14.10 był w mojej szkole wolny to postanowiliśmy uczcić go ciężką pracę i grzybobraniem. To ostatnie nie wyszło nam zbyt dobrze, głównie znajdywaliśmy jakieś niejadalne piękności ale za to spacer po lesie przy takiej pięknej pogodzie był bajeczny
potem pozachwycaliśmy się tym co jeszcze kwitnie
zjedliśmy coś pysznego:
oczywiście podziwialiśmy postępy w budowie
i wreszcie przyszedł czas na pracę- likwidowaliśmy już warzywnik, zbieraliśmy resztki naszych "plonów"- fasolę, kapustę, buraki, rzodkiewkę, zioła i podziwialiśmy jak sąsiad pięknie nam zabronował, załatwiliśmy kurzyńca i oczywiście brakło czasu na posadzenie tulipanów - czy nic się nie stanie jak psadzę je końcem października?
Fajny ten domek, a widoki że aż chce się żyć.
Jesień też jak widać jest piękna.
Moniczko, nic się nie stanie tulipanom.
Mrozów jeszcze nie zapowiadają, więc możesz być spokojna.
Moniu z chęcią sama bym pomieszkała w tej rezydencji, patrząc z góry na to co dzieje się dookoła.
Tulipany można sadzić nawet w grudniu i tak sobie poradzą do wiosny.
Czy góra już zamknięta ? Teraz tylko jakiś mały grzejnik i zimą można będzie poszusować na nartach a potem wypić gorącą herbatkę na pięterku.
Słyszałam jak zapowiadali w górach nocą opady śniegu - brrrr....., oby się nie sprawdziło.
Ciągle nie dostaję powiadomień o nowych wpisach i nie wiem, że miałam tylu miłych gości. Onka, Gabrysiu,Grażynko, Isiu, Haniu, Bernadko bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa.
Nasz strych coraz bardziej zaczyna przypominać pokoje, dzieci nie mogą się doczekać kiedy wreszcie będą miały swoje własne pokoiki, bo w Krakowie mają jeden wspólny! Haniu, sąsiad jest spokojny i trzymamy się grzecznie i z daleka choć widzę że stara się trochę nadrobić swoje wcześniejsze gburstwo to ja już mu nie dowierzam.
W sobotę Robert zaczął robić podłogę i powsadzał trochę tulipanów i różę od Dorotki (korzo_m) tylko nie zdradził mi gdzie- podobno mam mieć niespodziankę na wiosnę
Gdzie tam zanudzić uwielbiam twoje relacje i foto. Widzę jak fajnie ocieplane to my tak samo altankę ocieplaliśmy na watę dawaliśmy jeszcze folie by się nie pyliło czy coś. Ale jak po niej wszystko swędziało szczególnie jak dach się ocieplało hiih to były czasy buahha Dawaj fotki jak masz dawaj jak najwięcej Jejku jakie widoki o szok!
Wiolu, my też dajemy jakąś folię paroprzepuszczalną podobno, żeby nie było wilgoci. Trochę mi smutno, że teraz właściwie tylko mąż aktywnie uczestniczy w budowie, ale dzieci już są wciągnięte w tyle różnych zajęć, że nie da się tak byle kiedy wyskoczyć, a poza tym jest już za zimno na nocowanie w przyczepie