Mati, myślę, że takie zabezpieczenie wystarczy, ona wcale się tak bardzo mrozu nie boi
Tara, no wiesz, każdy by chciał mieć po kilka sztuk... gdyby tylko miejsce było. Ja najwyżej zmieszczę po dwie z odmiany i to nie u wszystkich róż.
Margo, liczę na to, że będziesz mieć więcej czasu. Opisuję własne doświadczenia z moimi różami i też chętnie czytam, jak inni ogrodnicy radzą sobie z uprawą róż na piaskach. I zawsze mam w pamięci twoich olbrzymich Muzykantów, którym nadziwić się wręcz nie mogę. Sama widziałaś moje dwa kurduple
Renzal, co tam płakać. Ja jak patrzę na róże w innych ogrodach, to też mogłabym łzami się zalewać. Ale nic. Czekam i jestem cierpliwa. Zawsze możemy się pocieszyć... jeżówkami.
Pulpa, a tak w ogóle Aniu to często przesadzasz swoje róże? Kiedyś ich wcale nie ruszałam z miejsca, ale teraz czynię to coraz śmielej i szukają po ogrodzie lepszych dla siebie warunków.
Nifredil. Zaraz sprawdzę Sabinko tę
Senteur Royale, bo pierwszy raz o niej słyszę. Natomiast Alexander i Venrosa to wielkie różyce i nie mam na nie po prostu miejsca.
Chopichonki rosną u mnie na obrzeżu rabaty, gdyż są to małe krzaczki i wiele nie zajmują. To samo
Heidi Klum. Teraz poza
John Davis zamówiłam na wiosenną dostawę
Jacques Cartier,
Goldelse, Himmelsauge, Iceberg Climbing, Hansestadt - i też nie wiem jeszcze, gdzie je mam upchnać.
Pisz kochana jak najwięcej, każda rada jest bezcenna
Concerto. Jedna z moich najpiękniejszych. Tęczowa różyczka wysokości 1m. Zdrowiutka, z błyszczącymi ciemnozielonymi liśćmi. Bardzo długo utzymuje kwiat. Powtarza. I w ogóle nie reaguje na deszcze. Idealna
I żeby nie było nudno od samych różanych portrecików.. widoki ogólne.
