Grażynko, pysznogłówka w tym roku tak zaszalała, sadzona była ubiegłej wiosny, w pierwszym roku nie kwitła... W tym, to jej drugi rok, porosły duże kępy, bo mam dwie, jedna różowa, ciemna, druga czerwona... I obie takie wielkie urosły... Już je dzieliłam w tym roku i porozdawałam, żeby jeszcze większe kępy nie urosły...
Ze zdjęciami to tak mam, że jak jedno na dziesięć wyjdzie to dobrze... Ale teraz bez kliszy można robić, to nie szkoda, a i usunąć można od razu, jak brzydkie... Ale większość usuwam dopiero z komputera, bo ekran duży... Mam marzenie, żeby sobie kiedyś kupić taki dobry aparat, bo ten mam malutki, taki kieszonkowy...
Większość zdjęć mi takich wychodzi, jak te niżej... Ale do pokazywania wybieram te najlepsze, jak pewnie każdy z nas... I jeszcze niektóre troszkę poprawiam w jakimś programie, co mi syn wgrał... Ale tylko jakąś ostrość, czy coś w tym rodzaju, jak nie ustawię dobrze aparatu...
