Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Ja swoje zimowałam z chłodnym pomieszczeniu, gdzie temperatura nie przekracza zima 8 stopni.
Pięknie się ukorzeniły i wiosną wypuściły nowe pędy.
Tak robię teraz ze wszystkimi różami i sadzę w ziemię dopiero po dobrym ukorzenieniu.
Mają lepszy start, bo w mojej glinie idzie im to opornie.
W karmikach też już mnóstwo ptactwa i jedzą na potęgę.
Spałaszowały już 10 kg słonecznika i 5 kg innych ziaren.
Ale za to na pewno wiosną się odwdzięczą.
Tyle ptactwa w ogrodzie dawno nie widziałam.
Za to jeże chyba już poszły spać, bo ostatnio nie widzę żadnego.
Pięknie się ukorzeniły i wiosną wypuściły nowe pędy.
Tak robię teraz ze wszystkimi różami i sadzę w ziemię dopiero po dobrym ukorzenieniu.
Mają lepszy start, bo w mojej glinie idzie im to opornie.
W karmikach też już mnóstwo ptactwa i jedzą na potęgę.
Spałaszowały już 10 kg słonecznika i 5 kg innych ziaren.
Ale za to na pewno wiosną się odwdzięczą.
Tyle ptactwa w ogrodzie dawno nie widziałam.
Za to jeże chyba już poszły spać, bo ostatnio nie widzę żadnego.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Lady-r
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4275
- Od: 3 lis 2006, o 12:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: między Płockiem, a Ciechanowem
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Też zazdraszczam mnogości ptactwa.
u mnie tylko mnóstwo wróbli i srok, wron i lata jakiś drapieżnik, ale z rozpoznawaniem to ja mam kłopot. Latem mieliśmy błotniaki łąkowe i stawowe, ale pani z pewnego RDOŚia stwierdzila, że to pospolite ptaki Polski. 


pozdrawiam Ania jestem na etapie wymieniania tego co mi się trafiło na to co mi się podoba ;)
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
Mój ogródek cz.1
Zadbajmy o zdrowie Moje domowe Ogródek Lady-r po przerwie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko bardzo mi przykro z powodu Lorki
. Miałam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.....Oby jak najdłużej była z Wami
Czy te wszystkie róże, które nam pokazałaś to jeszcze u Ciebie kwitną w tej chwili?
To naprawdę niesamowite, że o tej porze roku jeszcze cieszą Twój ogród tyloma kolorami. Chyba masz jakieś dodatkowe ogrzewanie ogrodowe
.
U mnie po październikowych, nocnych mrozach wszystko poszło spać.
" Ptasia stołówka "
zaopatrzona, nic dziwnego, że tyle gości z niej korzysta.


Czy te wszystkie róże, które nam pokazałaś to jeszcze u Ciebie kwitną w tej chwili?

To naprawdę niesamowite, że o tej porze roku jeszcze cieszą Twój ogród tyloma kolorami. Chyba masz jakieś dodatkowe ogrzewanie ogrodowe

U mnie po październikowych, nocnych mrozach wszystko poszło spać.
" Ptasia stołówka "

- ewa_rozalka
- 1000p
- Posty: 6406
- Od: 10 cze 2012, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Dzień dobry Milenko .Postanowiłam Cię odwiedzić ,bo dawno nie zaglądałam .
Jak tam piesio ? Czy wraca do zdrowia ?
Mm nadzieję ,że tak .Ja teraz siedzę w domku i liżę tak zwane rany .Zaglądam na forum ,ale nie piszę .Raczej jestem na bieżąco w moich ulubionych ogrodach .
Ciekawa jestem ,czy uporałaś się już z różami i czy obyło się bez zaziębienia .Okropnie jest zimno ,a te lodowate wiatry dają nieźle w kość .Ja już mam wszystko w ogrodzie zrobione i czekam na wiosnę ,aby ruszyć do boju .Jestem zarośnięta gwiazdnicą i zasypana liśćmi od mojego kochanego dęba i innych szalonych drzew .Nie wiem ,jak ja się na wiosnę odkopię z tego wszystkiego .
Milenko pozdrawiam Cię serdecznie i trzymaj się cieplutko 

Mm nadzieję ,że tak .Ja teraz siedzę w domku i liżę tak zwane rany .Zaglądam na forum ,ale nie piszę .Raczej jestem na bieżąco w moich ulubionych ogrodach .



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8030
- Od: 12 kwie 2012, o 18:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódzkie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, jak tam Lora? Dalej tak się przytula do swojej Pańci? Jak się czuje? Okryłaś już roślinki?
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witaj Milenko, co u Was słychać 

- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, witaj
Bardzo mi przykro z powodu Lorki
, mam nadzieję, że psina trochę z Wami jeszcze będzie... Smutne jest, jak psiak przechodzi tak ciężką chorobę, ale trzeba sie cieszyć kazdym dniem. Trzymam kciuki za jej szybki powrót do zdrowia !
Co do Twojego ogródka, to niesamowicie Nas oczarowałaś na te jesienno zimowe dni, tyle cudnych fotek z różami, każda piekniejsza od drugiej. Chyba będę musiała coś pomyśleć na przyszły rok, bo oczu nie mogę oderwać takie urodziwe !

Bardzo mi przykro z powodu Lorki

Co do Twojego ogródka, to niesamowicie Nas oczarowałaś na te jesienno zimowe dni, tyle cudnych fotek z różami, każda piekniejsza od drugiej. Chyba będę musiała coś pomyśleć na przyszły rok, bo oczu nie mogę oderwać takie urodziwe !

wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milena pewnie okrywa róże.. czyżby przyszła wreszcie zima do twojego wiecznie zielonego ogrodu??
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko ależ oczy nacieszyłam jesiennym kwitnieniem róż, do tego jeszcze piękne kwiaty powojnika, jeż w listopadzie spacerujący po ogrodzie i ptactwo zlatujące sie do dobrej gospodyni.
Dbasz o wszystko i o wszystkich i do tego masz czas na akcje , gdzie trzeba trochę czasu poświecić.
W Twoim towarzystwie zawsze ... i wszędzie
Dbasz o wszystko i o wszystkich i do tego masz czas na akcje , gdzie trzeba trochę czasu poświecić.
W Twoim towarzystwie zawsze ... i wszędzie

- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witajcie
Wstyd okropny, bo Goście zaglądają, a gospodyni nie ma
Ale że relacji zdjęciowej brak, czuję się odrobinę usprawiedliwiona
Coś tam porobiłam w międzyczasie, ale nawet do końca nie jestem przekonana, czy jest sens to pokazywać. Mam trochę zdjęć w komórce ze spaceru po lesie, jednak bluetooth odmówił współpracy, kabelek niestety też.. Muszę jakoś ten problem ogarnąć. Święta coraz bliżej, atmosfera za oknem taka sama jak rok temu - wietrznie, ciepło, wczoraj i dziś pokropił deszcz. Jedyny świąteczny akcent za oknem to jodła przystrojona w lampki.
Aniu Annes77 - właśnie trochę się martwię, bo krótko po moim poście przyszedł mróz - prawie -8, a prawie żadna róża nie miała kopczyka (poza tymi posadzonymi miejscem szczepienia powyżej gruntu, bo i takie mam). Niby nie powinno im się nic stać, ale z drugiej strony skoro nie spały... Jestem jednak dobrej myśli. Dziękuję
Aniu akl62 - dziękuję i fajnie, że zajrzałaś. Ostatnio strasznie Cię mało na forum...
Madziu - a no smutna, dlatego Lorka jest teraz wyjątkowo rozpieszczana. Była u nas ponad tydzień, bo Mama chora, prawie w ogóle nie widać po niej, że jest chora. Dostaje wspomagające witaminy, przestała nawet linieć, futro się świeci - na pierwszy rzut oka nikt by nie uwierzył, że to tak bardzo chory pies. Różyczki mają kopczyki, w tym roku postanowiłam nic poza nimi nie okrywać. Nawet hortensje zostawiłam na pastwę losu. Co ma być, to będzie
Marysiu - 2-3 dni z ostrym mrozem niestety przerwały tę różaną sielankę. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Co prawda kwiaty na niektórych nadal się trzymają, ale to już teraz w 100% martwe kwiaty
Słonecznik musiałam dokupić, od razu kilkanaście kilo do podziału z ciociami M., wychodzi u mnie jak świeże bułeczki i pewnie pod koniec stycznia będzie trzeba robić nowe zamówienie.
Grażynko - Pashminę w donicy wstawiłam do nieogrzewanego garażu. Teraz jeszcze tylko muszę pamiętać, by od czasu do czasu ją podlać.. Mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze, bo tam ciemnica - z małym okienkiem od północy, w dodatku zasłoniętym drewutnią. Jest ciepło, więc w ciągu dnia garaż często otwieram. Też liczę na to, że ptaki wiosną się odwdzięczą tak jak tej wiosny. Takich stad wróbli jak w ostatnich dniach to jeszcze w ogrodzie nie widziałam, co bardzo mnie cieszy. Za działką obok, do której mamy klucze, stoi w lesie piękny paśnik. Zaniosłam niedawno do niego sporo wysuszonego chleba, niestety leśna zwierzyna nie jest zainteresowana.
Aniu Lady-r - niby mnogość, ale gatunków u mnie niewiele. Sójki, przeróżne sikory, wróble, kosy i kowaliki. Czasem zimą trafi się jakiś bażant. Błotniaka to chyba nigdy na oczy nie widziałam
Dorotko - na razie Lorka czuje się świetnie (tfu, tfu!). Zdjęcia były na tamten czas aktualne. Niestety, pogoda wariuje i w dalszym ciągu nie widać zimy. Może w styczniu chociaż kilka dni przymrozi. Zostały nam więc wspomnienia i powoli wybór nowych roślin do ogrodu. Ja już dwie zamówiłam, o czym wspominałam już w Twoim wątku. To Darlow's Enigma i Asta von Parpart. Skusiła mnie głównie ich mrozoodporność i wielkość. Kuszą mnie ostatnio takie zapomniane i mało spotykane róże...
Ewuś - piesio na szczęście w dobrej formie, czasem nawet zapominamy, że coś mu w ogóle jest
Niestety okrywanie róż odchorowuję do dzisiaj
Choć z drugiej strony to raczej wirus, ale może gdybym nie latała jak szalona po ogrodzie w czasie przymrozku, nie miałby szans się "wykluć". Kaszel i katar mnie męczą, ale jest już lepiej. Wiosną przede wszystkim czeka mnie mnóstwo pracy z dowiezieniem ziemi do rowów, które zostały po drenażu i dosianie trawki. Oj pewnie nie prędko będzie to ładnie wyglądało
Iwonko - dziękuję, psia rodzinka nadal w komplecie, ostatnio nacieszyłam się Lorką w 100%. Mama chora, więc wzięłam ją do siebie. To był miły czas, teraz w domu jakoś tak... pusto. Czytam o Twoich problemach ze zdrówkiem, zatem życzę szybkiego powrotu do formy
Jadziu - mrozu było tyle, co na lekarstwo. Dzięki za zmobilizowanie, by wytknąć nochal spod tej zimowej pierzyny
Joasiu - dziękuję za kciuki, przydadzą się
Róże kocham miłością nieporównywalną do żadnych innych roślin i nawet teraz zimą lubię zrobić sobie obchód po ogrodzie i posprawdzać, co tam u nich
Potrafię nawet przystanąć i rozczulać się nad ich gołymi pędami - jak widzisz "różyczka" u mnie w bardzo zaawansowanym stadium, nie do wyleczenia. Miło czytać, że listopadowe niedobitki komuś się podobają.
Sabinko - wiecznie zielony to on jest, dzięki tym tujom, które ktoś kiedyś śmiał dookoła obsadzić w hurtowej ilości
Zima niby przyszła, ale co to jest za zima... Będzie powtórka sprzed roku?
Krysiu - akcja chyba podniosła nam nam wszystkim ciśnienie, ale nic nie zrobimy...
Jeśli chodzi o grono ogrodowych, zwierzęcych przyjaciół, ostatnio dołączył do nich czarny jak smoła kot. Ten sam, który swego czasu przesiadywał w karmniku i polując na ptaki połamał mi róże
Wyrasta czasem spod ziemi, przyprawiając mnie prawie o zawał. Łasi się, jakbyśmy byli starymi znajomymi
Nie dokarmiam go, bo to zadbany kocur sąsiadów, poza tym wolę go dodatkowo nie wabić z obawy o salamandry, którym i tak częściowo zniszczyłam ogrodowy rewir kopiąc pod drenaż... Ale wyjątkowo go polubiłam i łapię się na tym, że czasem nawet rozglądam się za nim
Zdjęcia pokażę, jak tylko pokonam problem z komórką.
Ściskam wszystkich gorąco!



Aniu Annes77 - właśnie trochę się martwię, bo krótko po moim poście przyszedł mróz - prawie -8, a prawie żadna róża nie miała kopczyka (poza tymi posadzonymi miejscem szczepienia powyżej gruntu, bo i takie mam). Niby nie powinno im się nic stać, ale z drugiej strony skoro nie spały... Jestem jednak dobrej myśli. Dziękuję

Aniu akl62 - dziękuję i fajnie, że zajrzałaś. Ostatnio strasznie Cię mało na forum...
Madziu - a no smutna, dlatego Lorka jest teraz wyjątkowo rozpieszczana. Była u nas ponad tydzień, bo Mama chora, prawie w ogóle nie widać po niej, że jest chora. Dostaje wspomagające witaminy, przestała nawet linieć, futro się świeci - na pierwszy rzut oka nikt by nie uwierzył, że to tak bardzo chory pies. Różyczki mają kopczyki, w tym roku postanowiłam nic poza nimi nie okrywać. Nawet hortensje zostawiłam na pastwę losu. Co ma być, to będzie

Marysiu - 2-3 dni z ostrym mrozem niestety przerwały tę różaną sielankę. Ale nic nie może przecież wiecznie trwać. Co prawda kwiaty na niektórych nadal się trzymają, ale to już teraz w 100% martwe kwiaty

Grażynko - Pashminę w donicy wstawiłam do nieogrzewanego garażu. Teraz jeszcze tylko muszę pamiętać, by od czasu do czasu ją podlać.. Mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze, bo tam ciemnica - z małym okienkiem od północy, w dodatku zasłoniętym drewutnią. Jest ciepło, więc w ciągu dnia garaż często otwieram. Też liczę na to, że ptaki wiosną się odwdzięczą tak jak tej wiosny. Takich stad wróbli jak w ostatnich dniach to jeszcze w ogrodzie nie widziałam, co bardzo mnie cieszy. Za działką obok, do której mamy klucze, stoi w lesie piękny paśnik. Zaniosłam niedawno do niego sporo wysuszonego chleba, niestety leśna zwierzyna nie jest zainteresowana.
Aniu Lady-r - niby mnogość, ale gatunków u mnie niewiele. Sójki, przeróżne sikory, wróble, kosy i kowaliki. Czasem zimą trafi się jakiś bażant. Błotniaka to chyba nigdy na oczy nie widziałam

Dorotko - na razie Lorka czuje się świetnie (tfu, tfu!). Zdjęcia były na tamten czas aktualne. Niestety, pogoda wariuje i w dalszym ciągu nie widać zimy. Może w styczniu chociaż kilka dni przymrozi. Zostały nam więc wspomnienia i powoli wybór nowych roślin do ogrodu. Ja już dwie zamówiłam, o czym wspominałam już w Twoim wątku. To Darlow's Enigma i Asta von Parpart. Skusiła mnie głównie ich mrozoodporność i wielkość. Kuszą mnie ostatnio takie zapomniane i mało spotykane róże...
Ewuś - piesio na szczęście w dobrej formie, czasem nawet zapominamy, że coś mu w ogóle jest



Iwonko - dziękuję, psia rodzinka nadal w komplecie, ostatnio nacieszyłam się Lorką w 100%. Mama chora, więc wzięłam ją do siebie. To był miły czas, teraz w domu jakoś tak... pusto. Czytam o Twoich problemach ze zdrówkiem, zatem życzę szybkiego powrotu do formy

Jadziu - mrozu było tyle, co na lekarstwo. Dzięki za zmobilizowanie, by wytknąć nochal spod tej zimowej pierzyny

Joasiu - dziękuję za kciuki, przydadzą się


Sabinko - wiecznie zielony to on jest, dzięki tym tujom, które ktoś kiedyś śmiał dookoła obsadzić w hurtowej ilości

Krysiu - akcja chyba podniosła nam nam wszystkim ciśnienie, ale nic nie zrobimy...




Ściskam wszystkich gorąco!

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
No to z różami mamy podobnie.
U mnie ptactwa tyle, że każdego dnia muszę dokładać karmy.
Mnie też bardzo cieszy, że wróbelków jest chyba setka a jeszcze dwa lata temu nie było ich wcale.
Mamy 5 karmików i wszystkie oblepione ptakami.
Ale jaka radość z ich podglądania i śpiewu, albo może kłótni, bo i takie się zdarzają.
Nawet krzyżodzioby przyleciały i walczą z sójkami o pierwszeństwo wstępu do karmika.
Przyznaję, że taka ilość ptactwa prawie w środku miasta bardzo mnie cieszy.
Czy będziesz kupowała jakieś róże wiosną ?

U mnie ptactwa tyle, że każdego dnia muszę dokładać karmy.
Mnie też bardzo cieszy, że wróbelków jest chyba setka a jeszcze dwa lata temu nie było ich wcale.
Mamy 5 karmików i wszystkie oblepione ptakami.
Ale jaka radość z ich podglądania i śpiewu, albo może kłótni, bo i takie się zdarzają.
Nawet krzyżodzioby przyleciały i walczą z sójkami o pierwszeństwo wstępu do karmika.
Przyznaję, że taka ilość ptactwa prawie w środku miasta bardzo mnie cieszy.

Czy będziesz kupowała jakieś róże wiosną ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Grażynko, na pewno będę na wiosnę zamawiać
Mam już "zaklepane": znalezioną w 1993 w Oregonie Darlow's Enigma i Geschwind'owską Asta von Parpart. Obie powtarzające, duże i co najważniejsze - mrozoodporne. Rok temu zachwycałam się olbrzymią, rosnącą nieopodal Multiflorą, która jak wiadomo kwitnie raz. Tak więc niesamowicie się cieszę, że znalazłam jej ulepszony odpowiednik
Mam też chrapkę na Dark Night, bliżej wiosny mam dostać potwierdzenie, czy będzie dostępna. Do wielkich marzeń różanych dołączyła też Quadra, ale nigdzie jej nie znalazłam.
A jak Twoje wiosenne, różane plany?


A jak Twoje wiosenne, różane plany?
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Mileno w planach jest Souvenir de Trelaze, Prince Jardinier i Yellow Sally.
Co z tego wyjdzie zobaczymy wiosną.
Kilka mam do wyautowania więc będzie na nie miejsce.
Jestem już szczęśliwą posiadaczką Darlow Enigma
- jest zakopcowana na razie w szklarni.
Miała być wcześniej, ale pomylono z inną, więc zobaczymy czy tym razem to już jest ona.
W dodatku mam w planie piękna łączkę kwiatową przed domem.
Właśnie zamówiłam nasiona - http://rolmarket.pl/search.php?node=221&counter=4
Co z tego wyjdzie zobaczymy wiosną.
Kilka mam do wyautowania więc będzie na nie miejsce.
Jestem już szczęśliwą posiadaczką Darlow Enigma

Miała być wcześniej, ale pomylono z inną, więc zobaczymy czy tym razem to już jest ona.
W dodatku mam w planie piękna łączkę kwiatową przed domem.
Właśnie zamówiłam nasiona - http://rolmarket.pl/search.php?node=221&counter=4
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Ewelina7
- 200p
- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko,
żadnych planów nie miałam... ale myślę, że Darlow's Enigmę muszę mieć... Będzie idealna na ten kąt po malinach, za piwniczką, nie sądzisz? Przy okazji pewnie przytulę Tę Babcina Pachnąca
a przy okazji okazji.... i tak dalej, kręci się nasz kołowrotek różany.
Definitywnie wykończyłam jedną pienną różę, więc czymś to muszę zrekompensować.
A jak zdrowie? Już dobrze się czujesz?
żadnych planów nie miałam... ale myślę, że Darlow's Enigmę muszę mieć... Będzie idealna na ten kąt po malinach, za piwniczką, nie sądzisz? Przy okazji pewnie przytulę Tę Babcina Pachnąca

a przy okazji okazji.... i tak dalej, kręci się nasz kołowrotek różany.

Definitywnie wykończyłam jedną pienną różę, więc czymś to muszę zrekompensować.
A jak zdrowie? Już dobrze się czujesz?
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko witaj
Ciekawa jestem co u Ciebie, jak się czuje Lorka, jak święta?, pewnie gotowe, pogoda taka, że nie wiadomo co to za święta będą, ale zdrówka i wszystkiego Dla Ciebie i Twojej rodzinki na Święta Bożego Narodzenia ślę
Plany różane widzę masz, ja to już sadzić nie mam gdzie tych roślin, ale korci mnie jeszcze kilka krzewów zamówić, chyba będę zamawiać, a i nasion już trochę zamówiłam, bo wysiewać lubię

Ciekawa jestem co u Ciebie, jak się czuje Lorka, jak święta?, pewnie gotowe, pogoda taka, że nie wiadomo co to za święta będą, ale zdrówka i wszystkiego Dla Ciebie i Twojej rodzinki na Święta Bożego Narodzenia ślę

Plany różane widzę masz, ja to już sadzić nie mam gdzie tych roślin, ale korci mnie jeszcze kilka krzewów zamówić, chyba będę zamawiać, a i nasion już trochę zamówiłam, bo wysiewać lubię
