Lidziu czyli masz zapewniony spacer codzienny przez całą zimę , no chyba że co drugi dzień
Ciekawa jestem co dajesz bażantom? u nas jest ich bardzo dużo. W ubiegłym roku w ogrodzie było ich kilka, aż myślałam że mi ktoś wypuścił kury Przychodzą też kuropatwy, bo pod świerkami nie ma śniegu i tak sobie szukają jedzenia
Marysiu Maska w zeszłym roku od późnej jesieni codziennie przylatywał do mnie bażant. Chodził po działce i grzebał jak kura. Przyzwyczaił się do mnie i podchodził czasem całkiem blisko. Jak przyszła zima sypałam mu codziennie garstkę pszenicy. W tym roku jeszcze go nie widziałam, może kłusownicy go dopadli.
Zimą mam zapewniony codzienny spacer na działkę. Mrozy mi nie przeszkadzają, oby tylko nie było ślisko, bo tego bardzo się boję.
Lidziu zachwycam się tym że dbasz o to co najbliżej (w tym cały zwierzyniec ) . Widać na roślinach jeszcze chęć do życia. Na północy gdzie mieszkam dzwoniec jest jednym z pierwszych ptaków na wiosnę, na zimę odlatuje do Ciebie
Wybornie, że masz dostęp do działki przez cały rok
Bażant, widzisz ja w zeszłym roku obserwowałam sarnę, codziennie pod lasem się pasła, później zaczęły się polowania i chyba też ją dopadli- tak myślę . A bardziej optymistyczna wersja znalazła inny paśnik .
Lidziu....fajnie tak w zgodzie z naturą i ze zwierzętami. . U mnie już dwa karmniki na działce , o więcej się nie staram bo i tak czasem tylko wróbel do nich zajrzy. . Poza tym mam za daleko działkę , zimą bywam na niej bardzo rzadko. . U mnie dziś przymroziło, przez cały dzień nie schodziło poniżej - 4.
Lidziu ja pamiętam Twojego bażanta to był ON i pewnie Cię podrywał a jak mu jeszcze dogadzałaś to co się dziwić?
Na wsi są całe stada i one sobie upatrują jakieś miejsce czy trasy przemarszu. Kiedyś obserwowałam je jak stałam na przystanku autobusowym, co chwilę przechodził przez jezdnię jeden rozglądając się czy coś nie jedzie Po jakimś czasie dowiedziałam się że jednemu się nie udało i stracił życie, ale ktoś go szybko sprzątnął
Olu Bufo-bufo nie masz pojęcia jak się cieszę, że w tym roku zagościły u mnie dzwońce. Lubię obserwować jak z powagą siedzą w karmniku i jedzą ziarenka słonecznika. Sikorki są bardzo ruchliwe i głośne, wskakują do karmnika porywają ziarenka i lecą na gałąź konsumować. Kowaliki ładują do dzioba po kilka ziaren i gdzieś je zanoszą, widocznie robią zapasy. Bardzo lubię obserwować tą ptasią stołówkę.
Dostęp do działki mam przez cały rok. Czasem tylko jak nasypie dużo śniegu, to dojście jest utrudnione, bo zwykle przecieram szlak jako pierwsza. Przy dużych mrozach zamarza mi też zamek w furtce, ale wtedy po prostu zostawiam otwarte.
Dorotko DTJ_1 ja też trzymam się bardziej optymistycznej wersji i liczę na to, że bażant jeszcze przyleci.
Zeniu jeżeli zimą bywasz rzadko na działce, to lepiej nie przyzwyczajać ptaków do dokarmiania, bo potem będą niepotrzebnie czekać.
U mnie dokuczał dzisiaj mroźny wiatr, a nocą chyba przymrozi.
Marysiu Maska a żebyś wiedziała że podrywał, a to przecież urodziwe ptaszysko. Z taką gracją przechadzał się tam i z powrotem, to jak miałam mu nie sypnąć ziarna.
Lidziu ptasia stołówka oficjalnie otwarta skrzydlaci goście szybko dojrzeli smakołyki w karmnikach super zdjęcia pierzastych przyjaciół działki
Jedne rośliny szykują się do snu inne zdezorientowane myślą, że to przedwiośnie