Mati 
znalazłam fotografie z końca marca...pory wysiane w pojemniku do przechowywania żywności, pojemnik jest sztywny...jeśli się go podniesie ziemia nie jest zruszana. Ziemia przed siewem została wyrównana, podlana...nasiona zostały wysiane rzadko po całej powierzchni , przysypane pół cm warstwą ziemi. Większe nasiona trzeba przysypać ziemią...drobniutkie wciska się tylko w ziemię, można użyć do tego kawałka deseczki. Doniczki można przykryć na początku przezroczystą folią, przyśpieszy to kiełkowanie. Trzeba też pilnować żeby ziemia nie wyschła, ziemię trzeba zraszać ręcznym opryskiwaczem. Jeśli nie Masz możesz wykorzystać porządnie umyte opakowanie po płynie do mycia szyb
Później jak sadzonki podrosną podlewać można tradycyjnie.

Wysiewy w wielodoniczkach...pod spód doniczek trzeba coś podłożyć, woda po podlaniu wycieka...wykorzystałam sztywne niskie pudełko wyłożone workiem foliowym. W tych doniczkach zraszanie nie wiele daje...ziemia szybko wysycha... trzeba podlewać tradycyjnie...woda wlewana była po bocznych ściankach. Podlewanie w taki sposób zapobiega zruszaniu i przesuwaniu nasion. Na wierzch można rozłożyć folię, jak nasiona zaczną kiełkować ściągnąć...żeby folia nie dotykała ziemi, można powbijać po bokach wykałaczki. W zwykłe doniczki też można wysiewać, zajmują jednak więcej miejsca na parapetach...te są bardziej wydajne. Kwiaty najlepiej wysiewać na początku kwietnia, dzień jest już dłuższy...jest więcej światła...rośliny nie będą cienkie i wiotkie, wysiane za wcześniej wyglądają anemicznie

Jeśli potrzebujesz tylko kilku sadzonek, nasion można wysiać mniej...później siewki można poprzesadzać pojedynczo, lepiej się rozkrzewią...pod warunkiem że jest miejsce na parapecie, do postawienia pojemników z sadzonkami. Jak zaczną się wysiewy na nowy sezon, w razie coś to pytaj
Dzwonek brzoskwiniolistny, żeniszek z takich doniczek...dzielony był na trzy części i o od razu szedł na rabaty do ogrodu.
Dorotko 
też kiedyś tak siałam, od razu do ogrodu...nieraz nic nie było, rośliny wycięte były podczas plewienia. Niektóre rośliny wysiane w doniczki i zadołowane na zewnątrz od razu nie schodzą, potrafiły schodzić w następnym roku po wysianiu...wydawało się nieraz że nic z tego nie będzie...zostawione w spokoju kiełkowały po kilkunastu tygodniach. Dyptam pamiętam że zszedł po roku...wysiany był od razu do gruntu...miejsce wysiania było oznaczone, z kamyków zrobiony było okrąg...znak że coś tam było siane...nie trzeba łapek wkładać i w tym miejscu grzebać
