Elu cieszę się,że zajrzałaś.

Z tym przesadzaniem to jest niekiedy mus,bo sadzę za gęsto a krzaczki rosną i na siebie wchodzą

No ale trzeba to robić z głową.Nadzieja umiera ostatnia,jak to mówią,mam nadzieję,że wiosna obudzi wszystko

Jarmuż ma ciekawy smak,jestem na etapie wypróbowywania kolejnych przepisów i myślę,że w sezonie zawsze do któregoś wrócę.
Basiu ja też czytałam,że on mrozoodporny,ale dolne listki już musiałam wyrzucić,bo się zestarzały.Na przyszły rok zacznę wcześniej zrywać,od dołu zaczynając i nic nie zmarnuję.
Helenko zawsze można sięgnąć po witaminki w innym warzywku,nie ma co się zmuszać.To akurat moje smaki,ale z kalafiorem przesadziłam kiedyś,a w tym roku jarmuż też na krawędzi...
Grażynko gdyby dawniej mieli tyle odmian wszystkiego,co np.liliowców u ciebie,szybciej by doszli do wniosku,że przy płocie za mało miejsca
Tak sobie chodzę po wątkach,oglądam,wszystko opisane,więc może przez ten martwy sezon i ja dowiem się co mam

Bo ja zapiski też mam,ale wyglądają one mniej więcej tak;krzewuszka-4 szt,powojnik-6 szt.Już przy niektórych nazwy widnieją,ale to ciągle nn.Z dumą pokazywałam różę,która w tym sezonie po lekkiej zimie obdarowała mnie pięknym widokiem,a kiedy będzie następny raz,nie wiem

Kwitnie na dwuletnich pędach,rozrasta się dobrze,dostałam ją odkopaną od znajomych,sama dochowałam się trzech krzaków.Czy dostanie imię?
