Oj aż się przez Was wszystkich zaczerwieniłam

, najwięcej problemów starzało klejenie , potrzebne są takie specjalne zaciski a jak się ich nie ma to się improwizuje i czasem coś nie równo wyjdzie
Małgoś - Misio się boi że sobie paluszki poobcinam i czym będę .... nie wiem co
Dorotko -

dziękuję
Mati - mam przyjaciół w Krakowie , bardzo za nimi tęsknię bo strasznie dawno ich nie widziałam ale oni bliżej Prokocimia
Aluniu - Tobie też
Aniu - oj tam , oj tam

kochana jesteś za tak miłe słowa
Jeszcze dwa dni i weekend , WOOOOLNE !!!!! Robótki jeszcze jako takie trzeba wykonać , trochu liści na trawniku znowu leży , judaszowiec nadal nie opatulony

, pięknotka nie zakopczykowana i pewnie coś jeszcze się znajdzie .
I teraz ...

smutna wiadomość , moja sosna bośniacka przywieziona w kwietniu z Dobrzycy , zgubiła wszystkie igły . Tak prawie z dnia na dzień , stoi łysy patol ze wszystkimi igłami na ziemi a ja siedzę i płaczę i zastanawiam się dlaczego
