Witajcie dopiero teraz dotarłam, bo
ukulturniałam się w Operze Krakowskiej.
Lidziu a ja mam ukorzenione patyczki hakuro nie szczepione, ale też ładne, jakbyś chciała to się podzielę.
Marysiu niby można ścinać w listopadzie ale po większych przymrozkach, tzn żeby soki już nie płynęły, a póki co to chyba za ciepło. Jak ściśnie mróz to bardzo chętnie przytulę patyczki z Będzina

Pusię wszyscy ściskamy, bo ona już nasza. A o miodzie to pierwszy raz słyszę
Tereniu przepytamy Marysię na okoliczność, bo my wszystko rozmnażamy
Ściskam
Dorciu jak chcesz to ja dla Ciebie wszystko
Romeczko dziękuję

a jak amorfa przyjęła się?
Patyczki ścinam po przymrozkach aż do lutego, a nawet marca jak zima trzyma i wsadzam do mokrego piasku w chłodnym miejscu. W kwietniu na rozsadniku wtykam pod skosem do pulchnej ziemi. Jak sucho podlewam od czasu do czasu. Do lata mam ukorzenione patyczki. Na jesieni albo na miejsce stałe albo do doniczek wsadzam. Ot, cała filozofia
