Aaa, to wiele wyjaśnia, ale mógł poczekać do nowego domku Robaczków spróbuję jeśli się przędzior jeszcze kiedyś napatoczy, jak dotąd używałam tylko chemii z różnym skutkiem, no i balkonowej parówy z prania
Ostatnie okazy sa funkiel nowki, wiec nie moja zasluga ze takie sa. będę szczesliwa, jeśli dobroczynek poradzi sobie z zyciem jakie sie toczy wsrod ich lisci. Jedyne co chce mi kwitnac ze "starej gwardii", to Boreas - podziwiam glupola, bo ma kitke lisci na wierzcholku badyla i... dwa paczki. Reszta lysa.
Wspaniałe nowości, zarówno te z centrum handlowego jak i piękny Apollo z Polski
No ale najwspanialszy to jest synuś, lubię takie dzieci które żyją w zgodzie z otoczeniem, czy to zwierzęcym czy roślinnym Twoja w tym zasługa
Tesiu, udalo mi sie po prostu wypatrzec cos sympatycznego wsrod resztek, ale juz wiem ze od marca beda znow mieli hibki, wiec sobie przypilnuje. Dzięki. Maly to jeszcze kompletne dziecko, jego zachowania musza wejsc w nawyk. On wciaz sie formuje. Czy mi sie udalo czy nie, będę wiedziala kiedy bedzie dorosly.
A pamietasz hoje, ktorym sie w podrozy nudzilo (10 dni szly), to zaczely korzenie w paczce puszczac? Ten sierotek wyslany z paczkiem, widocznie juz duzym, bo dzis juz kwiat oklapniety zupelnie, a on powinien utrzymywac kwiaty 2-3 dni przynajmniej. Co mial zrobic, jak mu przyszlo sie rozwijac?
Witaj Kingo oglądając twój wątek jestem pod wrażeniem piękne masz rośliny,a nowy nabytek pięknie kwitnie ,gratuluję
udało mi się ukorzenić szczypkę hoji od Asi , proszę o rade jak pielęgnować ją by pięknie rosła
Janku, ja nie ekspert, uwierz mi. Mam tego duzo, ale zaczelam sie bawic hojami ciut ponad rok temu i co prawda rzadko cos utrupie, ale i to sie zdarza. Generalnie... Miejsce niekoniecznie sloneczne (u mnie hoje maja polnocne okna w wiekszosci), ziemia bardzo przepuszczalna, czyli daj sporo perlitu do podloza i bardzo ostrozne podlewanie, szczegolnie teraz, w okresie "przestoju". Ja po prostu sprawdzam ziemie i podlewam, kiedy jest na granicy przesuszenia. Delikatnie - lepiej czesciej po trochu niz raz a bagna narobic, bo hoje latwo gnija z przelania.
Dzieje się... rosną, rosną i rosną- pięknie u Ciebie a szczepka zakwitła w podroży- czapki z głów dziecię jak zwykle udane- dbałość o roślinki ma we krwi
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina