Małgosiu,fotki z ogrodu będą jutro ,bo są zdjęcia gotowe do wstawienia ,ale nie można wszystko naraz

teraz las i grzybobranie,pozdrawiam
Dorotko,wszystko już wyjaśniłam dlaczego jedna i bez nazwy

,już jest więcej,czy może być?
Madziu,tam jest dużo pięknych i ciekawych miejsc już oprowadziłam
Małgosiu,za lasem jest następny las,czasem dzieli je pole lub mała wioseczka z paroma domkami i dookoła lasy,a ja poruszam się po nich jak po swoim
Dorotko,3 tygodnie tam byłam z dwudniową przerwą na przyjazd do domu w połowie,odpoczynek był ,ale bardzo czynny,bo nie zliczę kilometrów zrobionych na nogach,a potem codzienna praca przy grzybkach ,jedne trzeba ususzyć ,jedne udusić na masełku do zamrażarki ,a inne zamarynować,więc pracy mi nie brakowało,ale jestem zadowolona,pozdrawiam i buziaki posyłam
Mati,nie płacz ogród też będzie,a grzybki też ważne,bo na zimę będą jak znalazł
Iwonko,a w jakiej części Ty mieszkasz ,bo u mnie w lasach same góry i wąwozy,ja tego nie lubię ,bo ciągle trzymasz się gałęzi ,żeby nie spaść w przepaść a tam prosto jak na stole,pozdrawiam
Tereniu,po tych mchach chodzi sie jak po perskich dywanach,a grzybów tam nie brakuje,a człowiek czuje się naprawdę odstresowany chociaż i zmęczony,buziaczki dla Ciebie
Marysiu,ja też tęskniłam trzy tygodnie tam byłam ,w tym dwa dni w domu w przerwie,nagotowałam jedzenia zrobiłam soki z malin i czarnych winogron ,zrobiłam dżemy z borówki brusznicy i pojechałam z powrotem ,trzy dni już jestem w domu ale nie pisałam ,bo nie umiałam wstawić zdjęć z nowego aparatu, kupiłam go ,bo nie mogłam nosić po lesie tamtego dużego, dlatego w tamtym roku nie miałam z lasu żadnych zdjęć,domek mam wygodny ma 27 m kwadratowych to uważam wystarczający na grzyby,cieszę sie ,że już jestem ,ale za tymi lasami też tęsknię,buziaki dla Ciebie
Aluś,ja też uwielbiam zbierać grzybki, szkoda ,że nie mogłaś iść na grzyby ,ale są nieraz w życiu ważniejsze sprawy i na drugi rok na pewno się wybierzesz ,ja też nieraz nie mogłam pojechać ,czasem tak bywa,mocno Cię całuję i pozdrawiam ,życzę wszystkiego dobrego i dużo zdrowia
Grażynko,trzy tygodnie siedziałam w lesie ,nawet mi to odpowiada i spiżarnia dopełniona,suszonymi ,marynowanymi i duszonymi na masełku ,które poszły do zamrażarki,gąski mam marynowane,całusków moc dla Ciebie
Violu,ta pomponella jeszcze pięknie kwitnie i pięknie kwitnie Elmshorn jutro pokażę,uwielbiam te lasy ,bo z łatwością można się poruszać ,nie ma gór i wąwozów,i te brzozowe aleje są rozbrajające ,cieszę się z tego domku,bo na grzyby wystarczający i jest w nim wszystko co potrzeba do życia ,buziaczki dla ciebie i pięknych snów
