Jadziu, jesteś kochana
Szkoda, że takie słabe zdjęcia robię
Renatko, daj spokój. Jaki żul? Przecież już dawno Ci mówiłam, że jeśli tylko mam się czym podzielić to sie podzielę.
Wiosną musisz koniecznie przyjechac.
Czyżby H. zaakceptował gąszcz?
Naprawdę rozluźniam. Od momentu kiedy byłas rok temu ta tylna rabata jest poszerzona o przynajmnie 2 m. A dokupiłam tylko 3,4 rosliny. Wszystko jest poprzesadzane do przodu, albo w ogóle przesadzone w inne miejsce.
A w pracy okazało się, że także ja mam zmiany. Ale w sumie nieduże, da sie przezyc. Najważniejsze, że ja wiem już co ze mną będzie, a są osoby, które czekają jeszcze na wyrok. Bardzo im współczuje.
Na pewno zadzwonię jak tylko znajdę więcej czasu, bo na razie gonię w piętkę. Jestem tak zmęczona, że nie chce nawet mi się gadać. Nawet nie chce mi sie z nikim spotykać w weekend, muszę odpocząć. Tylko wczoraj wyszliśmy na chwile z koleżankami i kolegami z pracy na drinka odreagować to co się dzieje. Dzisiaj posprzatałam w domu, posadziłam róże, i nareszcie sobie pospałam popołudniu. Szczególnie, że noce ostatnio miałam cięzkie.
Elu, Tereniu, dlatego ja tak bardzo cierpiałam ostatnio, bo nie miałam gdzie się wyładować. Ten rok jest ogólnie cięzki. Pod wieloma względami. Ogród tez mi przysporzył troche kłopotu, a tak naprawdę trawnik, ale nie żałuję, że tyle się napracowałam. Dziaj jak wyszłam do ogrodu przeszłam się z przyjemniością po trawniku. Jest już taki gęsty, mimo, że ma dopiero pół roku. Wiem, że jeszcze bedzie dużo z nim pracy, ale nie tyle co z jego zakładaniem.
Bardzo lubię tę rabatę przy tarasie. Ona jest chyba najbardziej jesienna ze wszystkich rabat, ale starałam się posadziić takie riosliny, które fajnie wyglądają o każdej porze roku.
Elu, niestety siewki werbeny wyłażą dopiero w maju. Wiosną jak bedziesz sprzątała stare gałązki rozsiej w miejscu gdzie nie będziesz kopała. Tylko nie wykopój za wcześnie starych sadzonek, bo one mogą przeżyć zimę. Tak miała moja sąsiadka. Nawet w poprzednią zime.
Maryniu, wszystko zależy od sytuacji. Nie mówmy o wieku tylko o stanie w jakim znajdują się ludzie. Nie uznaję zwalniania ludzi, którzy jeszcze nie są na emeryturze, a brakuje im kilku lat. Tak zwolniono moją koleżankę. Ale uważam, że w pierwszej kolejności powinni być zwalniane osoby, które mają już zapewniony byt. Teraz mam koleżankę, która spokojnie mogłaby odejść na emeryturę, ale nie chce odejść, bo dobrze się jej pracuje, no i na pewno bedzie miała mniejszą emeryturę niż pensję, ale dodam, że ta emerytura bedzie wynosiła około 3 tys. zł. Czyli chyba da się żyć? A młode osoby, które mają dzieci, zostają bez środków do życia. Gdyby było więcej miejsc pracy uważam, że każdy powinien pracować dokąd chce. Ale w takiej sytuacji powinny być priorytety. A tej osoby pracodawca nie może zwolnić, bo jest w okresie ochronnym, z pracy może tylko odejść sama, labo trzeba jej zlikwidowac stanowisko. Chore. Ja niestety muszę jeszcze pracować 18 lat. Zazdroszczę wszystkim, którzy sa już na emeryturze. Strasznie dziwna sytuacja, bo raczej powinnam się cieszyć, że jeszcze jestem młoda. Ale święty spokój to jest o czym marzę. Kocham pracę. Bardzo dobrze się w niej czuję, ale ta niepwność jest okropna. Własnie w piątek dowiedziałam się, że mam pracę na czas określony, na 2 lata, a co potem? I tak co 2 lata będę miała taką sytuację, jak w tej chwili. No, ale mam pracę. I myślę, że będę ją miała dalej. Niestety nasz największy koncern naftowy prowadzi antyludzką politykę.
No, ale dość już się nagadałam. Ulżyło mi zatem pora na kiepskie zdjęcia ogrodu
