
Wczoraj dotarłam na działkę przygotować jeżyny do zimowania, trzeba było pozdejmować pędy z "rusztowania" i lekko powiązać aby razem się trzymały, a potem jak się ochłodzi, tylko na glebę, lekko posypać ziemią i nie zmarzną. Ciekawe jaka zima w tym roku będzie, żeby chociaż trochę śniegu spadło. Oj coś za daleko pobiegłam

Ale u nas dzisiaj ochłodziło się, ciekawe czy jakieś lokalne przymrozki będą? Niestety trzeba będzie z wolna zabierać kaktusy z balkonu.
Dorotko, też uwielbiam marcinki, tylko najgorsze, że one takie ekspansywne, ile trzeba w całym sezonie pędów podziemnych wyrywać, bo inaczej zdominują wszystko (u nas lekka gleba). Psy też uwielbiam, zresztą w wielu sytuacjach psy przebijają ludzi
Aniu, u nas 1,5 dnia trochę popadało i to wszystko, ale chociaż do beczek na działce nazbierało się wody. U nas nie ma sezonu bez cynii i dalii, muszą być i basta

A pod dalią niestety to nie bratki, to poplony

U mnie w warzywach tez mama króluje, no wiadomo każda każdej pomaga, ale mamy swoje sekcje działkowe. U nas też gleba kapryśna, marchewki pierwszy raz takie wielkie nam wyrosły, buraczki też (zawsze liliputy aż wstyd wykopywać), w tym roku było sucho to od razu widać różnicę w plonach. A warzywa i pozostałe hodowane były jedynie na gnojówce z pokrzywy, żywokostu i skrzypu.
Jolu po ostatnich zamówieniach chyba przebijesz 40-tkę?

Niestety lato realne kiedyś mija, ale w duszy zawsze wiosna/lato i róże

Łaciata już wycałowana także od Ciebie
Dorotko pewnie już zbierają się w portach do zimowania, muszę się przejść z Solką jutro to zobaczę, może aparat wezmę to coś popstrykam. O ile Solka mi ręki nie wyrwie z tym aparatem ;) Jabłkami i marchewkami częstuj się ile chcesz.
Różane niedobitki - Casanowa
Westerland (ładne pędy wypuściła, ale bez pąków kwiatowych)
Queen Elizabeth i szałwia szkarłatna
Lawenda lekarska
Moja prywatna plantacja wikliny
Trochę jesiennych Mazur
