O fiołkach to ja nawet pisać nie będę , bo wiadomo rosną Ci fantastycznie.Ale te grzybki, co za zbiór .Jak będziesz je przerabiać? A z żurawinką co robisz?
emma żurawinka ucierana z cukrem,bez gotowania i bez pasteryzowania .Do słoiczków i do herbatki przez całą zimę jak znalazł.W tamtym roku przerobiłam 10 kg i w grudniu już brakło.Teraz udało mi się zdobyć 23kg - powinno starczyć na dłużej. stefanek Grzybki są dzisiejsze ,dopiero kończę je przerabiać. Zebrane w Borach Tucholskich - przy okazji wyjazdu po żurawinę.
I dalej wątek nie związany z kwiatkami.Ale przyrodniczy jest więc go wklejam.
Nie sadziłam ,że w październiku uda nam się jeszcze tak poszaleć w lesie. Wczoraj po 9-ej rano mąż pojechał z córką na 3 godzinki do lasu,po powrocie wyciągnęłam go ponownie do lasu -( możesz się zdrzemnąć w samochodzie a ja pochodzę po lesie ).I znowu 3 godzinki zbierania.
Efekt - maleńkie podgrzybki - do 1000 brakło nam 15 szt. A wszystko w laskach oddalonych od domu o 12km.
Grzybki od najmniejszego popodgryzane przez ślimaki.
Iwonko nie dobijaj mnie tymi zdjęciami
My też dziś z mężem poszliśmy do lasu na spacer i ani jednego grzybka nie znaleźliśmy ba nawet trujaków nie widać
Śliczne te podgrzybeczki, pewnie trafią do słoiczka
Stwierdziliśmy ,że grzybów w tym roku już dość. Koniec,kropka, już nie chodzimy. Ale dzisiaj tak jest pięknie ,słonecznie ,cieplutko. Syn zadzwonił z rana z pytaniem -" to co - idziemy?" .I takie niewinne słówko wystarczyło - wylądowaliśmy znowu w laskach w naszej okolicy.Grzybków nie za dużo ale 3 godzinki spaceru i razem uzbieraliśmy całe wiaderko młodego podgrzybka. Na koniec trafiło się trochę młodziutkich opieniek. Połówek przed chwilką rzucił od niechcenia pytanie - to pójdziemy jeszcze w tym sezonie do lasu czy już nie? Znając życie i nasze charakterki - chyba jednak jeszcze pójdziemy.