Część rozdaję rodzinie, przyjaciołom, kilka dałam siostrze do baru, kilka sprzedałam, praktycznie za groszę. Większość zostawiam na zimę,z zamiarem skonsumowania i rozdawnictwa w okresie zimowym. Kilka ( z tych dużych) zamierzam przetworzyć na dżemy, ketchupy i kompoty. Pewnie tez skorzystam z tutejszych przepisów. A zamiast ziemniaków do drugiego dania podaję gotowaną no właśnie-prawdopodobnie to jest Blue Hubbart. Nie jestem specem od dyń więc pewności nie mam, bo miałam posianą i tę odmianę i Blue Banana , która jednak jest szczuplejsza i Sibley, która dla odmiany jest mniejsza, więc stawiam na Blue Hubbart. Wrzucam zdjęcie już nieco nadjedzonej, może ktoś skoryguje-jeśli się mylę. Chciałabym ją bowiem posiać również w przyszłym roku
(Tylko proszę mnie nie wyzywać jeśli nie na temat-staram się być, ale nie zawsze wiem gdzie co wrzucać)