
Dorotko - większość kamieni użyję na obrzeża rabat, ale to pewnie dopiero wiosną. Trochę je tylko odsuniemy z drogi, by pług mógł sobie spokojnie przejechać. Pomponella to jak na razie róża nr 1 w moim ogrodzie. Choć jej pozycja jest już mocno zagrożona, odkąd w ogrodzie pojawiła się Eden Rose, która we wzroście (wszerz i wzwyż) i zdrowotności przechodzi samą siebie. Pomponella w pierwszym roku u mnie chorowała.
Marysiu - oj tam, oj tam, gdybym nie napisała, że dwóm różom wiatr wyłamał pędy, nawet byś nie zauważyła



Aguś - dziękuję



Sabinko - Pomponella w szczycie letniego kwitnienia wymaga jakiejś podpory, nie jest w stanie utrzymać sama ciężaru kwiatów. Choć może to kwestia wiosennego cięcia? Moją przycięłam z zachłanności niewiele.
Joasiu - dziękuję, ja też jestem w szoku, jak patrzę na to pobojowisku i pewnie ten stan jeszcze długo potrwa

Grażyno - kamienie na obrzeża, choć faktycznie niektóre są tak olbrzymie, że na obrzeża nie będą się nadawać. W pierwszej chwili zachwyciłam się trawnikiem, który wynurzył się spod folii, ale niestety ogólnie nie jest tak różowo. Jest sporo miejsc, gdzie zielenina zniknęła totalnie. Wiosną się tym zajmę, oczywiście bez żadnej chemii, bo trawnik jest naturalistyczny i taki ma pozostać. Z koniczynką i innymi cudeńkami jestem już zaprzyjaźniona, a przynajmniej tak sobie wmawiam

Augusta Luise ma jeszcze pączki na parterze, mam nadzieję, że zdąży je otworzyć:

Niespodziankę sprawił mi ukochany Charles Austin:

Tu w towarzystwie rozchodnika:

Bardzo żałuję, że nie opisywałam sadzonych chryzantem



Czechowsky zaczyna szaleć




Frenesie - spory kwiatuszek:


Wybiegłam z aparatem, by sfotografować goniące się po ogrodzie dwie wiewiórki, ale oczywiście tylko kosy zechciały zapozować



Kosmosy przy drodze - w sam raz do mojej okolicy



A za ogrodem... już niedługo będę miała ogród usłany gałązkami modrzewi:

Pomarańczowa miniaturka posadzona do gruntu się przyjęła. Dzielne maleństwo, chyba żadna inna nie była tak obsypana mączniakiem. Podobno większość miniaturek z serii Kordana tak ma:

Wielkie zaskoczenie - młody, sadzony w zeszłym roku miskant Zebrinus zakwitł


Nostalgia z gościem:

Pashmina 2 dni temu:

...i dziś. Może w końcu łaskawie się otworzy


I na koniec wariatuńcio, kwitnący praktycznie całe lato. Chyba lubi nadmiar wilgoci, bo ten sam rosnący w innym miejscu nie ponowił ani razu:


