Ile jest cebul mieczyków to na razie sama nie wiem , ale zgodnie z obietnicą dla tej która w zagadce będzie najbliższa prawdzie - przewidziana nagroda

, przecież sama za rok tego wszystkiego nie posadzę
Aneczko - na pewno dam znać jak już policzę , ale w tym roku wyjątkowo obrodziły na jednej matecznej po trzy - cztery nowe a tych małych przybyszowych to na tony
Aniu- trawnik to domena mojego Misia , on wcale nie taki wielki , tylko z takiej kucanej perspektywy robiony , więc i traktorka nie ma , ot zwykła kosiarka ale ja za nią nigdy nie chadzała

, o tym sza ale udaję że nie umiem
Gosiu- sprawdzam
Aniu - wyciąganie to pikuś , sadzenie oj bolą łapki , bolą
Małgosiu -historia judaszowca ,no więc ;
dawno , dawno temu , za górami , za lasami a tak na serio dwa lata temu , przez przypadek , szperając w internecie znalazłam zdjęcie kwitnącego judaszowca kanadyjskiego i .......... zapadłam na śmiertelną chorobę zwaną chciejstwem , żadne leki , doktory , nawet babka zielarka nie pomogły , kupiłam jesienią , maleńkie to było , mizerne ... klombik powstał dla niego , rurka styropianowa do ocieplania rur i tego roku wiosną najpierw ;

a potem pokazały się pierwsze i jedyne jak na razie kwiatki , szału ni ma , no nie jak na tym internetowym zdjęciu , ale za rok może dwa , na razie było tak ;

wypuszcza dość długie witki , listki ma ładne , sercowate i plotę Ci ja go w warkoczyk , córy ni mam to chociaż judaszowca zaplatam
trza go będzie na zimę owinąć by pączki kwiatowe nie zmarzły
Beatko - pomysł na nagrodę bardzo mi się podoba

, zapraszam wszystkie uczestniczki konkursu do odbioru nagrody wiosną przyszłego roku
