Witam Was z krainy wiecznego lata
.
Z tym tylko, że to październikowe lato powoduje, że róże mają olbrzymie kwiaty, które kwitną tygodniami
. No i trawa nareszcie jest zielona.
A poza tym słonko, ciepełko, pszczółki, motylki..., ech, cud po prostu.
Przyszła paka z miskantami Gracilimus, które tak się nam spodobały u
Constancji. Zapakowane, jak zwykle, fantastycznie, co natychmiast oceniła
Ibrakadabra.
"Kalafiory" po raz ostatni tego lata prezentują swoją urodę. Dziś podjęłam akcję pozyskania sadzonek dla chętnych osób i... jak myślicie? Oczywiście nie obeszło się bez najcięższego sprzętu: wideł, szpadla, zestawu sekatorów do gałęzi, siekiery i lisiego ogona

.
Operacja trwała kilka godzin, pot z czoła lał się ciurkiem!
Uwaga dla wszystkich, którzy mają tę roślinę: co kilka lat należy krzak dzielić i odmładzać, inaczej bój będzie straszny!!!
Przekopałam, oczyściłam z korzeni i pędraków częściowo lub w całości 2/3 wszystkich rabat.
Tu rabata pod płotem Krawca i kawałek kuchennej. Wymagają tylko wykończenia,ewentualnie dosadzenia jakichś drobiażdżków.
Obserwuję na naszym forum niepokojący trend odwrotu od róż

.
Ja tam nie mam zamiaru z nich rezygnować, w życiu! Są takie śliczne i ciągle nie mają ochoty przestać kwitnąć.
Princess Alexandra of Kent
Artemis, jakiś dziwnie poróżowiały...
Aprikola
Aspirin
Avalon
Rosarium Uetersen
Na chwilę przed zrobieniem tych zdjęć Filozof dziamolił, jak to mało ptaków jest w tym roku...

.
Edulkotku kochany, tak się cieszę, że piękna pogoda dotarła na Górny Śląsk!
Odpadnie Ci przeprowadzka suwenirów na Pomorze

.
A u mnie pewnie jeszcze niejedną kawkę da się wypić w ogrodzie...
Doceniłaś urodę
Rosołka, rozbrajającego i brojącego kotka. Trikolorka, to jego mamusia,
Mona Lisa.
Tego ubarwienia była też rodzicielka mojej
Ibry, niejaka
Wenecja.
Ale dziś podaruje Ci obrazek z moim kotem.
Witaj Edo! Bardzo mi miło Cię poznać. Pocwałowałam do Twojego wątku, ale ledwie zdążyłam się zachwycić pięknym rozplanowaniem rabat, tak po mojemu, a już walnęłam się czołem o zamkniętą furtkę

.
Gratulacje przyjmuję z podziękowaniem, koty też dziękują, ale jak tu z Tobą gawędzić?
Natomiast spacerować możesz do woli...
Krysiu, w rzeczy samej, wspaniale wspomnienia zostawi po sobie tegoroczne lato

.
Czy ja w RENKU jakieś trawy kupowałam? Tę rozplenicę, Rubrum zresztą, kupiłam w Pruszczu do donicy, bo ona nie zimuje u nas. Rozplenice, stipy i trzęślice to moje ulubione trawy. A jakimi kapitalnymi trawami obsadzona jest moja osiedlowa Stokrotka! Musisz to zobaczyć.
Witaj, Pepsi! Ja do lasu też mam kawałek, nad czym boleję, bo tylko jego mi tu w pobliżu brak. Za kuligami nie tęsknię, nie lubię zimy!
Cudny ten
Rosołek, prawda? Faktycznie, jest coś szczególnego w rudych kotach...
Na przykład w
Szuwarku 
. Dla Ciebie - koci sen.
Fraszko, koty wyściskane. I te doniczkowe, i rabatowe, i inne

.
Czy Ty wiesz, że moja dawno nie widziana przyjaciółka powiedziała, że
Ibra ma brzydki pyszczek? Chyba muszę jej kupić okulary!
Hi, hi,
Gajowa, jesieni u mnie prawie jeszcze nie ma, a jeśli będzie to raczej zielona niż zrudziała...
Naprawdę nie zastanawiasz się nad perspektywami wirtualnych kontaktów? Coś mi się nie chce wierzyć...

.
Dla Ciebie różowe marcinki. Masz takie?
Witaj, Miriam!
Prawda, że fajnie wyszła kobea z dzikim winem? Efekt po części zamierzony, bo tylko po tej ścianie mogę zapuszczać pnącza. A kobea tak się rozhulała, że zaplątała się we wszystko, co tam rośnie, z imadłem włącznie!
Klasyfikować się nie musisz, Ty i Gajowa należycie do osób, które swoich rozmówców bez żalu i pardonu nie porzucają. I za to Was lubię.
Margo, a ja na odwrót, każde spotkanie chciałabym uwiecznić, mimo zaaferowania

.
Tylko nie zawsze tak mi się to udaje, jak by należało. Ale aparacik mam mały i zawsze w kieszeni...
Ja też mam wielką nadzieję na realne spotkanie. Nie dzieli nas przecież jakaś horrendalna odległość...
I na pewno świetnie by się gadało.
Cześć, Madziu! Ty też jesteś mało odporna na kocie uroki

. I wzbogaciłaś swoje stadko o małego Diablika. A mnie kusi Rosołek...
A dla Ciebie - zawciągowiec. Jakie dziwne połączenie barw...
Sami oceńcie ile jesieni jest w zielonych pokojach. Moim zdaniem - w normie 
.
A dla mieszkańców milczącego miasteczka - wygodne miejsca w loży.
Wielkie dzięki, było mi bardzo miło Was gościć - Jagi.