
Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42371
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko nie wiem czy u Ciebie też, ale ja kiedyś kopałam taki rów pod rurę kanalizacyjną i niestety cały czas ziemia siada i równo nie jest. Ale masz biedna pobojowisko, minie jakiś czas, żeby wszystko wróciło do normy 

- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Aniu - wczoraj z M. zgodnie stwierdziliśmy, że nie ma sensu odtwarzać trawnika między drenami a rabatką z wiązem. Lepiej od razu ją poszerzyć. Tylko, że to wiązałoby się z poprzesadzaniem większości roślin na niej. Zobaczymy, do wiosny jeszcze trochę czasu
Dorotko - może nie byłoby tak tragicznie, bo przy największych opadach woda powinna sięgnąć dziękuję i wpaść do rury. Chociaż ciężko ocenić w teorii, jakby to wyglądało.. Szkoda tej dodatkowej pracy, którą sobie sami zafundowaliśmy, ale nikt z całej ekipy wcześniej nie robił drenażu w ogrodzie. Sąsiedzi nas faktycznie zaskoczyli, a swojej pracy mają mnóstwo z własną budową.
Marysiu - właśnie tego się obawiam.. Choć może u mnie nie będzie tak źle? Może to kwestia gleby? Pocieszam się, że w miejscu, gdzie 2 lata temu był kopany rów pod kanalizację nic się nie zapadało. Dziś piękna pogoda, mam nadzieję, że sporo z M. zrobimy. Choć kosteczki powoli odmawiają współpracy, w dodatku wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę rowerami, więc dziś pewne dwie kości przypominają o swoim istnieniu
Zostawiam kilka zdjęć wczorajszego lasu i wszystkim życzę miłego dnia





Dorotko - może nie byłoby tak tragicznie, bo przy największych opadach woda powinna sięgnąć dziękuję i wpaść do rury. Chociaż ciężko ocenić w teorii, jakby to wyglądało.. Szkoda tej dodatkowej pracy, którą sobie sami zafundowaliśmy, ale nikt z całej ekipy wcześniej nie robił drenażu w ogrodzie. Sąsiedzi nas faktycznie zaskoczyli, a swojej pracy mają mnóstwo z własną budową.
Marysiu - właśnie tego się obawiam.. Choć może u mnie nie będzie tak źle? Może to kwestia gleby? Pocieszam się, że w miejscu, gdzie 2 lata temu był kopany rów pod kanalizację nic się nie zapadało. Dziś piękna pogoda, mam nadzieję, że sporo z M. zrobimy. Choć kosteczki powoli odmawiają współpracy, w dodatku wczoraj wybraliśmy się na wycieczkę rowerami, więc dziś pewne dwie kości przypominają o swoim istnieniu

Zostawiam kilka zdjęć wczorajszego lasu i wszystkim życzę miłego dnia





- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko życzę Ci dużo sił i wytrwałości:)
Przejażdżka rowerem po lesie super sprawa
Przejażdżka rowerem po lesie super sprawa

- maliola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 998
- Od: 26 cze 2012, o 16:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko teraz doczytałam o ciężkiej pracy jaką zrobiliści z drenażem
Naprawdę szacun i dla Ciebie i dla M i całej ekipy, że tak na rabatki i roślinki uważali.
Teraz już będzie z górki (nie tylko dla wody)

Teraz już będzie z górki (nie tylko dla wody)

- Ewelina7
- 200p
- Posty: 459
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko,
co słychać? Jak postęp prac?
co słychać? Jak postęp prac?
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Witajcie Kochani
Mijają prawie 2 tygodnie od rozpoczęcia rewolucji drenażowej, a my skaczemy ze szczęścia, bo została nam do wywiezienia już tylko 1 kupka
To stan na dziś... Pracujemy z M. codziennie, pogoda na szczęście sprzyja. Sprzyja aż za bardzo, w zasadzie od kilku dni mamy piękne, ciepłe lato z temperaturą ponad 20 stopni i cudnym słońcem. Kto by pomyślał, że o tej porze będę pracować w ogrodzie do wieczora w krótkich leginsach i koszulce z krótkim rękawem
Niestety całą wykopaną ziemię wywozimy z ogrodu, absolutnie nie nadaje się do przysypywania drenażu. W niektórych miejscach na świeżo zasypanych drenach po lekkim opadzie woda stała 2 dni - przy temperaturach niespadających poniżej 15 stopni w ciągu nocy i osuszającym halnym.. Kursujemy więc z taczkami do sąsiada. Na szczęście mamy ich aż 3, na jedną ładujemy większe kamienie, które zwozimy przed podjazd, na pozostałe dwie ziemię. Narzuciłam sobie kondycyjnie dość ostre tempo, na biednego eMka zresztą też. Na szczęście prawie codziennie mamy pomoc jednej osoby, dzięki temu taczki ciągle w kursie. Na jutro została nam już ostatnia kupka pod altaną
Od poniedziałku M. wraca do pracy, dla mnie pozostaje częściowe wybranie tego nieprzepuszczalnego świństwa z drenów, które sami sobie tam wrzuciliśmy. Ale cóż począć, ma to działać, a nie tylko być zakopane w ziemi.
W ogrodzie mimo rewolucji cały czas coś się dzieje (zdjęcia z dzisiaj):
Kupka z kamieniami przed podjazdem niepokojąco się powiększa - może zacznę sprzedawać?

A to dowód na postęp prac
Zaczynam doceniać mój naturalistyczny trawnik - po tak długim okresie przywalenia folią i prawie metrową warstwą gliny i kamieni wygląda prawie że fantastycznie

I trochę szczegółów:

Bratek z tegorocznego samosiewu;

Chryzantemy - większość prawie całkowicie zgniła latem, dlatego niektóre kwitną jednym - kilkoma kwiatami:



Ta nie ma w ogóle listków, tylko te kilka, które widać u góry:


Jedna jedyna, która przez sezon wspaniale się rozrosła - Czechowsky:

Jeszcze kilka dni i powinna się otworzyć:

Znów ponowił floks szydlasty


Fuksje - Apache:

Lilac Lustre:

Queens Park:


Jasnota plamista Beacon Silver:

Jeżówka Green Eyes:

Pelargonia Linea Andrea:

Mrs. Pollock:

Mama potrzebowała miejsce na kolejną różę, więc chcąc nie chcąc wzbogaciłam się o rododendrona Goldflimmer:

Roślinka, którą dostałam rok temu jesienią od teściowej. Przezimowała na parapecie w mieszkaniu, wiosną wysadziłam ją do ogrodu. Prawie nic nie urosła, ale żyje. Nie mam pojęcia, co to:

Przekwitłe kwiatostany sadźca plamistego:

Vyvyan Pennell cały czas otwiera pojedyncze kwiatki:

Zaczął szaleć z młodymi przyrostami, jakby to był środek lata:



Kosmos na tle obsypanej owocami jabłoni sąsiadów:

Zdecydowana większość połamana przez halny, ale coś tam zostało na otarcie łez:

Pierwszy raz zakwitła mi komarzyca:


Ostatni kwiat krwiściągu:

Sadzona jakieś 3 tygodnie temu lilia św. Józefa. Najpierw się wystraszyłam, ale doczytałam, że w jej przypadku to normalne:

Marcinek przy pobojowisku - niczym roślina ruderalna

Vanilka przytulona do Annabelle:




Jutro lub pojutrze pokażę różyczki, bo co za dużo na raz, to nie zdrowo
Cudnego weekendu Wam życzę!




W ogrodzie mimo rewolucji cały czas coś się dzieje (zdjęcia z dzisiaj):
Kupka z kamieniami przed podjazdem niepokojąco się powiększa - może zacznę sprzedawać?


A to dowód na postęp prac



I trochę szczegółów:

Bratek z tegorocznego samosiewu;

Chryzantemy - większość prawie całkowicie zgniła latem, dlatego niektóre kwitną jednym - kilkoma kwiatami:



Ta nie ma w ogóle listków, tylko te kilka, które widać u góry:


Jedna jedyna, która przez sezon wspaniale się rozrosła - Czechowsky:

Jeszcze kilka dni i powinna się otworzyć:

Znów ponowił floks szydlasty



Fuksje - Apache:

Lilac Lustre:

Queens Park:


Jasnota plamista Beacon Silver:

Jeżówka Green Eyes:

Pelargonia Linea Andrea:

Mrs. Pollock:

Mama potrzebowała miejsce na kolejną różę, więc chcąc nie chcąc wzbogaciłam się o rododendrona Goldflimmer:

Roślinka, którą dostałam rok temu jesienią od teściowej. Przezimowała na parapecie w mieszkaniu, wiosną wysadziłam ją do ogrodu. Prawie nic nie urosła, ale żyje. Nie mam pojęcia, co to:

Przekwitłe kwiatostany sadźca plamistego:

Vyvyan Pennell cały czas otwiera pojedyncze kwiatki:

Zaczął szaleć z młodymi przyrostami, jakby to był środek lata:



Kosmos na tle obsypanej owocami jabłoni sąsiadów:

Zdecydowana większość połamana przez halny, ale coś tam zostało na otarcie łez:

Pierwszy raz zakwitła mi komarzyca:


Ostatni kwiat krwiściągu:

Sadzona jakieś 3 tygodnie temu lilia św. Józefa. Najpierw się wystraszyłam, ale doczytałam, że w jej przypadku to normalne:

Marcinek przy pobojowisku - niczym roślina ruderalna


Vanilka przytulona do Annabelle:




Jutro lub pojutrze pokażę różyczki, bo co za dużo na raz, to nie zdrowo

Cudnego weekendu Wam życzę!

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko brawa dla Was za tak ciężką pracę
Teraz będzie tylko lepiej z dnia na dzień
Pomimo pobojowiska u Ciebie lato w pełni.Clematisy kwitną,chryzantemy ...czekam jeszcze na różyczki
Goldflimmer to fajny rh,mam go u siebie już 5 lat i co roku pięknie zakwita
Miłego weekendu


Pomimo pobojowiska u Ciebie lato w pełni.Clematisy kwitną,chryzantemy ...czekam jeszcze na różyczki

Goldflimmer to fajny rh,mam go u siebie już 5 lat i co roku pięknie zakwita

Miłego weekendu

- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Aniu
Tym razem zgadzam się i nie protestuję, bo to była naprawdę harówka
Dziś musiałam odpuścić, ostatnią kupkę zostawiłam dla M. i szwagra. Sama zajęłam się dopiero popołudniu "kosmetyką", czyli wybieraniem z brzegów drenażu przydeptanej, zaschniętej gliny
Próbowałam grabiami, ale nie było szans. Dłubałam więc... rękoma i małą szpachelką. Coś czuję, że do zimy mogę nie zdążyć, ale mówi się trudno; co ma być, bo będzie
Goldflimmer zimował u Mamy jedną zimę, tą, której nie było
Liczę się z tym, że w moim klimacie może nie być długowieczny. Na pewno będę go okrywać. Życzę Ci cudnej, słonecznej niedzieli
Obiecane kilka zdjęć aktualnie kwitnących różyczek:
Cardinal Hume - bezwstydnik, cały nagi, ale i tak uroczy

Charming Piano kwitła kilkoma kwiatami podczas szczytu rewolucji. Niestety halny połamał jej wszystkie kwiaty:

First Lady wyprodukowała dorodne, olbrzymie kwiaty - sporo większe, niż latem:

Frenesie (dziś już ładnie rozwinięta, ale niestety nie mam zdjęcia):


Garden of Roses - kwiat co prawda tylko jeden, ale nadrabia ulistnieniem:


Gebrüder Grimm - przecudna różyczka. Charakterystyczny blady rewers...

...i płomienne wnętrze


Giesebrecht (Bashful) - róża o żelaznych kwiatach, które z czasem wypłowiały aż do odcieni seledynu, wydał piękne małe owoce:

Heavenly Pink (szkoda, że drugi podobny pęd wyłamał wiatr
):

Jazz niestety również ogołocony przez halny - jak ja nie cierpię tych wiatrów... właśnie z tego powodu

Puccini:

Julia Child


Mariatheresia:


Miniaturka nn - jakoś nie może się otworzyć, choć dni wręcz upalne, a noce ciepłe:

Tak samo jak Pashmina:

Pomponella otworzyła ostatni bukiet na czubku:







Obiecane kilka zdjęć aktualnie kwitnących różyczek:
Cardinal Hume - bezwstydnik, cały nagi, ale i tak uroczy


Charming Piano kwitła kilkoma kwiatami podczas szczytu rewolucji. Niestety halny połamał jej wszystkie kwiaty:

First Lady wyprodukowała dorodne, olbrzymie kwiaty - sporo większe, niż latem:

Frenesie (dziś już ładnie rozwinięta, ale niestety nie mam zdjęcia):


Garden of Roses - kwiat co prawda tylko jeden, ale nadrabia ulistnieniem:


Gebrüder Grimm - przecudna różyczka. Charakterystyczny blady rewers...

...i płomienne wnętrze



Giesebrecht (Bashful) - róża o żelaznych kwiatach, które z czasem wypłowiały aż do odcieni seledynu, wydał piękne małe owoce:

Heavenly Pink (szkoda, że drugi podobny pęd wyłamał wiatr


Jazz niestety również ogołocony przez halny - jak ja nie cierpię tych wiatrów... właśnie z tego powodu


Puccini:

Julia Child



Mariatheresia:


Miniaturka nn - jakoś nie może się otworzyć, choć dni wręcz upalne, a noce ciepłe:

Tak samo jak Pashmina:

Pomponella otworzyła ostatni bukiet na czubku:

- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11751
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko jakie słoneczne fotki,masz cały czas pogodę?
U mnie ponuro z rana,czekam na promyki
Różyczki pięknie Ci kwitną,niezrażone wcale rozkopami
Gebruder Grimm fajnie pokazałaś,to chyba wigorna różyczka?
Charming Piano ...kiedyś na nią polowałam,wciąż ją obserwuję u innych,Weeding Piano to nowość,ciekawe co dziewczyny o niej powiedzą po pierwszym roku.Moja klasyczna Piano jest bardzo wytrzymała i kwitnie bukietami
Pomponellę masz pokazową,miałam kiedyś,ale mi zmarzła po srogiej,bezśnieżnej zimie
Miłej niedzieli... nie przemęczaj się za bardzo
U mnie ponuro z rana,czekam na promyki

Różyczki pięknie Ci kwitną,niezrażone wcale rozkopami

Charming Piano ...kiedyś na nią polowałam,wciąż ją obserwuję u innych,Weeding Piano to nowość,ciekawe co dziewczyny o niej powiedzą po pierwszym roku.Moja klasyczna Piano jest bardzo wytrzymała i kwitnie bukietami

Pomponellę masz pokazową,miałam kiedyś,ale mi zmarzła po srogiej,bezśnieżnej zimie

Miłej niedzieli... nie przemęczaj się za bardzo

- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Jeśli chodzi o wykonaną przez Was pracę to można powiedzieć, że macie już ' z górki '. Te sterty kamieni do wywiezienia to galernicza praca, ale jak widać ma się już ku końcowi. Wykonaliście naprawdę w tak krótkim czasie kawał dobrej roboty
Piękny różyczkowy pokaz
Garden of Roses i Mariatheresia
Na Gebruder zawsze można liczyć...u mnie kwitnie bez żadnej przerwy przez całe lato.
A Twój Cardynałek chociaż goły to nadal zachwyca ślicznymi kwiatami.
Pomponella
niesamowity wigor ma ta róża.

Piękny różyczkowy pokaz

Garden of Roses i Mariatheresia

Na Gebruder zawsze można liczyć...u mnie kwitnie bez żadnej przerwy przez całe lato.
A Twój Cardynałek chociaż goły to nadal zachwyca ślicznymi kwiatami.
Pomponella

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42371
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko jak dobrze, że ogród wraca w całej jego urodzie i nawet wykopy mu tak nie zaszkodziły jak wiatr
Żal ogołoconych róż, ale dzięki temu są trochę podobne np. do moich, które po deszczach pozbawione są liści i kwitną jakby był grudzień. W poprzedniej serii powtórne kwitnienia, no cóż jak wszystko było przesunięte o miesiąc a nawet więcej to nie powiem co powinno być teraz, a jak nie ma to się cieszmy. Mnie się wydaje że rośliny sobie poradzą
Tyle kamieni w glebie
to czym przysypaliście dreny? bo chyba nie ziemią ogrodową z worków? 


Tyle kamieni w glebie


- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 24808
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko już połowa października, a Twój ogród ukwiecony jak w najpiękniejsze letnie dni. Mnóstwo pięknych kwiatów kwitnie, róże cudo
Kamienna kupa wygląda naprawdę imponująco
co zamierzasz z nią zrobić? Masz już jakiś plan na wykorzystanie kamieni?

Kamienna kupa wygląda naprawdę imponująco

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, śmiało możesz pakować te swoje kamory i wysyłać do mnie
Pomponella
Właśnie dopisałam ją na listę wiosennych zakupów..Powiedz mi tylko czy ona bardzo się pokłada, czy raczej w miarę trzyma pion??


- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Milenko, to się u Ciebie działo ! Rewolucja w ogrodzie! Jak zobaczyłam te rowy, koparkę i tyle kamieni, to szoku doznałam
Jestem pod wrażeniem wkładu pracy. I jeszcze jak zwykle cudowne kwiaty podane nam na tacy, super ! Gratulacje Milenko 


wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogrodowe zacisze Mandragory - cz. 4
Gratulacje i wielkie
za ogrom pracy włożony w ogród.
Kamienie przydadzą się na naturalistyczne ścieżki albo skalniaki.
Świetna relacja z prac melioracyjnych, na pewno się przyda tym, którzy będą tez musieli zdrenować swoje działki.
Trawnik w imponującym stanie jak na takie roboty, graniczący prawie z cudem, chyba koparka jeżdziła po deskach.
Następny sezon powinien być już lżejszy jeśli chodzi o prace ogrodowe i przynieść wymierne rezultaty.
Czego wam na prawdę życzę, jeśli sezon będzie normalny a nie taki jak ten.

Kamienie przydadzą się na naturalistyczne ścieżki albo skalniaki.

Świetna relacja z prac melioracyjnych, na pewno się przyda tym, którzy będą tez musieli zdrenować swoje działki.
Trawnik w imponującym stanie jak na takie roboty, graniczący prawie z cudem, chyba koparka jeżdziła po deskach.

Następny sezon powinien być już lżejszy jeśli chodzi o prace ogrodowe i przynieść wymierne rezultaty.

Czego wam na prawdę życzę, jeśli sezon będzie normalny a nie taki jak ten.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki