Miewam wprawdzie trochę większe owoce na nieodmianowych drzewkach, ale widzę dziwną zbieżność kolorystyczną z moją klasyczną ficus carica. Pewnie ktoś miał nadmiar środków na opłacenie wpisu do bazy odmian ;)
Najczęściej nie jest to nic złego, że opisuje się jako odmienne odmiany - rośliny o bardzo małych różnicach. Dzięki temu uprawiający zachęceni swoistą różnorodnością - mają więcej drzewek i zbiorą nieco więcej owoców. Nawet jeśli czasami to te same drzewka, to najwazniejsze aby ludzie byli szczęśliwi. W wielu przypadkach warto szukać odmian roślin. Szczególnie gdy dotyczy to istotnych (a nie drobych) różnic smakowych i wizualnych. W swoim życiu zjadłem już trochę tych owoców (fig) z drzewek różnych odmian, także z tych rosnących naturalnie na południu. Wprawdzie z gustami się nie dyskutuje, ale muszę stwierdzić, że poza klasycznymi ficus carica o której już wspominałem zasmakowała mi najbardziej jedna odmiana fig o cieńkiej zielonej skórce. Była słodka i rozpływała się w ustach prawie jak czekolada. Owoce kupiłem na targu w Belgradzie. Miały zdecydowanie inny kształt i barwę niż owoce opisywane w tym wątku. Prawdopodobnie należały do tych które wymagają zapylania, ale mogę się mylić. Niestety nie znam nazwy, jeśli ktoś ma taką odmianę to zapraszam do tego wątku. Proszę o tym napisać.
Geniodekt, Brown Turkey poza tym że ma twardą i nieprzyjemną skórkę oraz nie jest zbyt zachęcająca jeśli chodzi o walory smakowe, to kompletnie nie nadaje się do naszych warunków. Nawet w szklarni rośnie bardzo powoli. Stwierdziłem u mnie że rośnie kilkakrotnie wolniej niż klasyczna figa. Duża część pozostałych odmian wymienionych w tym wątku to najczęściej bardzo bliscy kuzyni klasycznej figi. Mają bardzo zbliżone parametry i trudno będzie wychwycić różnice.
Leff, figa BT - Geniodekt prawdopodobnie rosła w warunkach obniżonej wilgotności. Wtedy liście przybierają najczęściej taki kształt. Gdy poprawi warunki drzewko dojdzie do siebie.
Newroom, chciałbym się mylić, ale objawy które opisujesz w odniesieniu do figowca zakupionego w firmie Starkl pasują do siewek uzyskanych z owoców odmian wymagających zapylania. Drzewka takich fig rosną nieco lepiej niż niektóre rośliny nie wymagające zapylania, ale jest problem z zawiązywaniem owoców (wymagają obecności nie występujących u nas owadów). Figi takie są również nieco bardziej wrażliwe na mróz. Owoce takich fig nigdy nie dojrzewają. Większość zawiązków albo opada gdy jest mała, albo ewentualnie gdy nieco podrośnie staje się żółta i też opada. Może opisujesz sytuacje która wydarzyła się w zimie? Wprawdzie u mnie na drzewkach samopylnych owoce wtedy masowo nie opadają, ale część tak. Nie chce mi się wierzyć aby jakaś firma sprzedawała siewki fig. Ewentualnie to pojedynczy błąd w sztuce. Na rynku (w internecie) jest pełno drzewek rozmnażanych wegetatywnie z roślin samopylnych, więc nie ma sensu oferować zawodnych siewek z których klient nie będzie miał owoców.
Tomekb1
w kwestii cięcia: Jeśli zdecydujesz się na opcję niskiego prowadzenia pędów równolegle do gruntu, to przystępując do cięcia zachowaj zdrewniałe pędy na takiej długości na jakiej zachowują one wybraną orientację. Czyli wszystkie pędy które wyrastają pionowo należy uciąć. Następnie warto ustalić od jakiego momentu konkretny pęd zmienia kierunek na nieodpowiedni. W tym miejscu wykonuję cięcie pamiętając by ostatni pąk znajdował się od spodu, tzn od strony gruntu. Utrudni to roślinie wraz z nadejściem wiosny wypuszczenie przyrostu od razu pionowo. Dzięki temu pod koniec kolejnego sezonu uzyskasz kolejny frmagment pędu z takim przebiegiem jak wybierzesz.
Cierpliwość jest cnotą ogrodników. Jadalne rośliny tropikalne oraz egzotyczne rośliny ogrodowe to moja pasja.
Mój owocujący figowiec to "freezemaster" chyba nawet II (czyli jak to mówią nounejm) z odpornością do minus kilkudziesięciu stopni (wg sprzedawcy) Dam mu szanse jeszcze rok, jeśli nie zjem z niego figi to wkopię go gdzieś przy drodze i niech rośnie jak w warunkach naturalnych.
Mam kupione też w tym roku 2 odmiany Panachée oraz Peretta.
Dominik, pal licho wzrost, nigdzie mi się nie śpieszy , najważniejsza jest odpowiednia odporność na mróz, a pod tym względem to podobno jedna z lepszych odmian do uprawy w naszym klimacie i nie wymaga tej wyspecjalizowanej muchówki. Roślina na zdjęciu rośnie 30 kilometrów od Krakowa, ale pobrałem odszczepkę i w tej chwili ją ukorzeniam, spróbuję posadzić ją na wiosnę w Redzie, tam ziemia jest lżejsza i znacznie bardziej przepuszczalna, choć figi podobno lubią glinę i ziemię zasadową, a taka jest u mnie w małopolsce ?
Dominik z Gdyni pisze:Artur, czy to są owoce fig tzw "odmianowych"?
Jest to figowiec kupiony jako figa nic więcej o tej odmianie nie wiem. Sam jestem ciekawy co to może być. Trzeba by mieć sporą kolekcję odmian i być może coś by się dopasowało.
Witam
Poniżej dwa linki do stron. Być może zdjęcia tam prezentowane pomogą ustalić właściwą odmianę?
http://www.fig-baud.com/figuiers.html
(Storna internetowa poważnego francuskiego producenta sadzonek. Do każdego prezentowanego zdjęcia utworzono przejście do podstrony, w której znajdziemy opis odmiany oraz zasięg jej występowania na obszarze Francji.
Wiosną br. korespondowałem z tą firmą w/s zakupu drzewek. Niestety mogą wysłać do Polski minimum 25 szt. sadzonek z danej odmiany )
Kochani Forumowicze- potrzebuję porady.... W tym roku w sierpniu przywiozłam z Grecji sadzonki fig- takie 20-25cm ukorzenione gałązki. Posadziłam w donicy- kilka się przyjęło. Stoją w pokoju na parapecie, podrosły, liście w porządku.
I teraz mam problem- wszędzie czytam o zimowym odpoczynku, chłodnych miejscach, a ja mieszkam w bloku, w piwnicy gorąco, w mieszkaniu również. Jedyna opcja to garaż, ale tam nie ma żadnego ogrzewania i jest ciemno- co robić? Myślałam, żeby teraz wystawić na balkon- żeby liście opadły, a jak już opadną dać do garażu- ale czy tam nie zmarznie?
Tak wyglądają teraz- liście trochę obgryzione przez koty
S1onko jeżeli garaż nie jest w gruncie zagłębiony to przy dłuższych spadkach temperatury donica z figowcem zamarznie i możesz stracić roślinę. U Ciebie na parapecie pełnia sezonu natomiast ogrodowe rośliny powoli szykują się do zimy. Moja Peretta nabrała cytrynowych kolorów.
Jest murowany- czyli zagłębiony w gruncie- ale jak są duże mrozy to tam jest zimno jak na dworze.... A może ją jakoś zakryć w tym garażu- czy to coś da? Nie mam żadnego pomysłu co robić