Dorotko, dziękuję.
Rodzinka już niedługo wróci do właściwych rozmiarów. Kociaki pójdą w świat

.
Część młodych kurek do innych kurników.
Może to
uczulenie rozciągnąć na sierść
Gdybym miała wybierać, wolałabym kota niż chomika. Z gryzoniami (oprócz szczurów) słaby kontakt

.
Gosiu, staram się
Będę powtarzała do znudzenia, że
rozczochrany na fotkach wygląda zdecydowanie korzystniej

.
Ale pokazujemy tak, jak chcielibyśmy widzieć nasz ogród

.
Dziękuję.
Iguś, poczytam o jakobinii, spróbuje też przechować we wiatrołapie

.
Wstyd przyznać, ale słaby ze mnie kibić

.
Całuję niedzielnie

.
Krysiu, póki co, bawię się aparatem, jak dziecko nową zabawką

. I żałuję, że kupiłam na koniec sezonu

, jak radził M.
Kotki są zabawne i pełne uroku, ale to też spory obowiązek i bałagan

. A chcemy, żeby były uspołecznione i czyste

, więc są w domu. Nie wiem czy zdecydujemy, by Mocca jeszcze kiedykolwiek była mamą. Planowaliśmy sterylizację, jak skończy karmić.
Jakobinia.
M przytargał ja z kwiaciarnianej umieralni za jakieś grosze.
Ma bardzo energetyczny kolor

.
Malutki bodziszek.
Jestem dumna, bo udało się go rozmnożyć z łodyżki

.
A to zakup z graciarni.
Przygotowania do kolejnej pory roku, której nazwy nie wymówię, a Amerykanie wieszczą, że zagości zdecydowanie wcześniej niż byśmy sobie tego życzyli
Widok na nową rabatkę, która jest przedłużeniem przytarasowej różanki.
Powstała pod koniec lata. Posadziłam tam róże, jeżówki złocienie, guzikowca i kielichowca.
Dosadzę kilka traw.
Mam nadzieję, że za rok będzie już bardziej dojrzała. Roślinki podrosną.
Pomyłka z porami roku

.
Malowana jesień.
Zdziwiona
