A boję się Dorotko, boję. No ale zaryzykuję. Zasięgnęłam informacji u znajomego z innego forum i powiedział że dadzą radę. Jest tam też nasza rodzima rosiczka i o nią się nie boję a pozostałe może jakoś jeszcze opatulę

. A jak dam ciała

, to na wiosnę będą nowe zakupy i nasadzenia

.
Póki co, u mnie gorączka hojowa. Dostałam od Izuni

cztery hojki do ukorzenienia. Wiem że jedna to kerrii, druga podobno calycina. A macie może jakiś pomysł na dwie kolejne???
