Martuś...
Mnie też się nic dziś już nie chciało... Wczoraj coś podziałam w ogrodzie, ale nie mogę tyle robić, co wcześniej... Plecy nie pozwalają... Jeszcze nie mam pięćdziesiątki, a co to będzie dalej...
Trawy lubię i znowu się na kilka pokusiłam... A obiecałam, że już nic a nic...
Marysiu...
Pnącza cudne... Będą piękną ozdobą i zasłoną... Kurki Cię lubią, jak im dostarczasz rarytasków...
Dzisiejszy dzień spędziłam w domu, nawet na ogrodzie nie byłam, a tak się ładnie zrobiło... Maryś, czasem już mi sił brak, a ku lepszemu nie idzie...
