Witam weekendowo.
Po wczorajszej ulewie mało co zostało kwitnącego.
Spadło podczas burzy 40 litrów wody na 1 metr kwadratowy i zalało dokumentnie wszystko.
Woda zalała nam garaż, szopkę, szklarnię, nawet zabudowany balkon nie oparł się przeciekom.
Z żalu dzisiaj nawet nie byłam oglądać strat, pocieszam się filmikami z netu.
Obejrzałam aktualny z MDR Garten o różach.
Warto było.
http://www.ardmediathek.de/tv/MDR-Garte ... Id=7545092
Mati - u mnie nie wszystkie, ale sporo już w podobnym stanie, nie licząc tych, które musiałam oberwać.
Tulipanku - tak, dla Ciebie.
Też uwielbiam ten kolor.
Stasiu - papryczka w wymiarze mini a pomidorki w maxi.
W realu każdy nieco inny, więc zawsze śmiechu co niemiara.
Dorotko - oj to szkoda że Ci padła.
Moja rośnie, chociaż powolutku, ale stale za to kwitnie.
Deszczu po wczorajszym mam powyżej uszu, całkiem ten sezon mnie zniechęcił do dalszej pracy w ogrodzie.
Martuś - pewnie że pychotka, tak jak marynowane.
Do wczoraj coś jeszcze kwitło, dzisiaj nawet nie patrzyłam na kwiaty, bo pewno już ich nie ma.
Aniu anabuko - u mnie nie za dużo, ale da się nazbierać coś na zimowe zapasy.
No to pogody życzę i oby lasy obdarzyły grzybami.
Aniu sweety - jak po wczorajszym, żyjecie ?
Mam nadzieje, że nie lało tak strasznie u Ciebie.
Ja mam doła i nawet nie patrzę co na ogrodzie.
Gabi - pączków jest sporo i gdyby nie deszcze, pewno byłoby cudnie.
Resztki pączków jeśli do reszty nie zgnije, to tu i tam może jakiegoś kwiatka jeszcze zobaczę.
Ale to będą raczej smętne resztki niż piękne kwitnienie.
A tak dobrze się zapowiadało.......
Jurku - tak, to było cenne i pełne nadziei spotkanie.
Tak mało już tych płazów widać, więc była to wielka przyjemność zobaczyć je na żywo.
A jak tam twoje grzybobranie, udało się ?
Jadziu - prawda, że fajny widok ?
Posadzę je w przyszłym sezonie, w tym pauzowały, bo mam jeszcze zapasy z zeszłego roku w słoikach.
Aneczko - u nas była wczoraj i to była masakra, tak znowu lało.
Dla mnie ten sezon już mógłby się skończyć, same straty i cała praca na marne poszła.
Mileno - tak, to prawda, tylko ze w takie rzadkie dni nie nadążam z uprzątaniem tego co zniszczone.
Kuny głównie buszują nocą, więc trudno je zauważyć.
Poznaję tylko po śladach zniszczeń i "prezentach".
Wiewiórki u mnie wszelkiej maści, ostatnio było ich aż 5 i każda inaczej ubarwiona.
Blue For You mam od jesieni, ale wiosną dopiero poszła do gruntu.
Za to kwitła aż do teraz stale wypuszczając pąki.
Rosła przez to umiarkowanie i jest małym krzewem jak na razie.
Z deszczem radzi sobie nieżle, ale przypala ją mocne słońce jak wszystkie "niebieskie".
W normalnych warunkach trzyma kwiaty przez tydzień, więc jest całkiem dobrze.
Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zacznie rosnąć bo już będzie dobrze zakorzeniona.
Właśnie wyszło słonko zza chmur.
Anino - ahoj.
Rada te Vidim.
Doufam, że u Tebe ne bylo takovej prehanky jak u nas.
Zdravim

a
