No popatrz Dorotko a ja w bluzeczce objechałam i to późnym wieczorem i było mi cieplutko, to pewnie dlatego bo M kazał mi wziąć parasol, jakbym nie wzięła to wróciłabym mokra Powtykaj
Maryś, mam taką maleńką nadzieję, że Cię odwiedzę... Co Ty na to...? M mówi, że może pojechać... Będziemy syna zawozić do Krakowa, to w drodze powrotnej byśmy do Ciebie zajechali... ale aż mi się wierzyć nie chce, żeby do tego doszło...
Maryś dobrze że zajrzałam bo i u mnie kret ponownie rozgościł się i to w takich nie typowych dla niego miejscach. Jutro muszę gałązki bzu urwać, do tej pory to walczyłam z nim nalewką z czosnku.
Jestem padnięta ,za dużo było wrażeń.
Dorotko to ja na to! Bardzo chcę i zapraszam Misiu ja gdzieś wyczytałam że one nie lubi,ą zapachu i dlatego gałązkę poprzełamywałam. Bardzo niemiła sprawa połóż się i odpocznij. Może
Maryś, jeszcze napiszę... Tak cichutko, mam nadzieję...
Dobrej nocy Ci życzę... Działam tak delikatnie w ogrodzie... Może dam radę nadrobić zaległości...
Witam Marysiu.
Wiele się działo w Twoim ogrodzie od ostatniego mojego wpisu. Kwieciste u Ciebie są , wspaniałe niebo, wschody i zachody słońca .....
Pokazałaś pięknie owocującą jabłoń Redlowe i jej owoc w przekroju - wygląda na dojrzały (czy jeszcze niezupełnie?). Ja na razie nie jestem zdecydowana na zakup tej jabłoni. Dzięki za relację z jej wzrostu.
Jarzmianka i łzy Hioba to roślinki , których nie mam ale postaram się aby u mnie zagościły. Twój ogród, nadal będę tu zaglądać.
Elu to tak jak i ja! uwielbiam pola porośnięte mimozami, lubię je fotografować, ale jak widzę u siebie to jestem wkurzona a są bo od sąsiada sieją się niemiłosiernie
Misiu niestety nie wiem googlam ale nic nie wychodzi, nie jest to nachyłek, bo liście nie takie, nie jest to złocień bo kwiatek nie taki no to co? Może Jola na wyspie nam pomoże?
Felu nawet nie wiesz jak miło jest czytać takie słowa pod adres swojego ukochanego miejsca (i siebie)
Jabłoń Redlove mnie skusiła swoją oryginalnością i nie mogę doczekać właściwego efektu. Rok temu miała jedno jabłuszko i zerwałam za wcześnie. U mnie klimat prawie górski i wszystko później dojrzewa. W tym roku jabłuszek sporo jak na takie małe i młode drzewko to już mnie ręka zaswędziała i zerwałam ale jeszcze nie, za wcześnie. Trzeba poczekać może dwa tygodnie i wtedy powiem czy warto mieć takie drzewko. Z oryginalnych drzew zaryzykowałam z brzoskwinią Saturn i jak na razie jestem zachwycona, zobaczymy jak przeżyje naprawdę mroźną zimę Jarzmianka warta grzechu, a łzy Hioba to kolejna ciekawostka, niestety jednoroczna Serdecznie Cię zapraszam
Witaj Marysiu,u mnie mokro ,chyba w nocy padało,ale dobrze ,bo moje zasadzone piwonie musiałabym podlewać ,bo już świeża ziemia wyschła ,wczoraj byłam w Zakopanym na pogrzebie,przy drodze pełno grzybów przede wszystkim rydze ,dzisiaj to nie wiem za co się pierwsze zabrać ,a i na rydze bym pojechała,niby blisko mnie ,ale potem ta robota przy nich powoduje ,że na nic innego nie mam czasu,miłego dnia życzę
Czy w ogrodzie powinno być coś żółtego? Zapewne tak.
Ale co zrobić, jak się żółtego nie lubi?
Jedyny odcień, jaki mi się podoba to cytrynowy (możliwie z niedojrzałej cytryny). I w wielkim ogrodzie mam tylko 3 kwiaty w tym kolorze: dwa liliowce i dziewannę.
Teraz, gdy w oczy powoli zagląda jesień, może jeszcze coś cytrynowego by się przydało...
Ale co?
Czy coś byś mi doradziła?
Martusiu mało źle nadmiar jeszcze gorzej i tak ze wszystkim z rydzami też U mnie padało dzień wcześniej i na przesuszoną glebę nie narzekam bo nie wiem co to jest w tym sezonie to piwonie już wszystkie posadzone? Pozdrawiam Cię serdecznie
Lisico co ja mam z Tobą nie lubi, a chciałaby nie lubisz żółtych kwiatów to ich nie sadź idzie jesień i żółte samo wlezie do ogrodu Ja sobie nie wyobrażam ogrodu bez łanu żonkili, żółtych lilii, liliowców, róży Fresia i Graham Thomas, rudbekii we wszystkich odcieniach żółci i wielu, wielu innych. Na polach uwielbiam oglądać mlecze kwitnące a teraz nawłocie
Astry nowobelgijskie zaczynają swój spektakl'
Taka dalia zdecydowała się zakwitnąć
Wilec posiany w polu zamiast w ogrodzie
Jeszcze mieczyki kwitną!
A ogromna lipa przy drodze górująca nad domami zaczyna się złocić