Grzybobranie cudowne, bo i Puszcza Nadnotecka cudowna. Tak wiec dzielę czas na przygotowanie nowych miejsc pod różyczki i zbiór grzybów, ktorymi pachnie w całym domu.
Zamówiłam 14 krzaczków, czekam z niecierpliwością na Novalis, Jasminę i Rhapsody in Blue, zachwyciłam się ich zdjęciami na Forum i opowieściami o ich urodzie. Ponadto na podstawie zdjęć domówiłam pomarańczową La villa cotta, Sonnenwelt i Sommersonne, wiśniowo-bordową Cherry Lady i Nadię Renessanse, biało-kremowe Wedding Piano i William and Catharine, a z żółtych Sunny Sky.
Teraz kwitnie Arthur Bell i Berolina, jeszcze kilka dni temu kwitł China Town.
Oto Berolina:
W końcu zakwitła też wielkokwiatowa Parole, sprzedana mi wiosną jako Prade. Wielki zniewalająco pachnący kwiat nie pozostawił wątpliwości w kwestii nazwy. Krzew ładnie się rozrósł, ale w pierwszym kwitnieniu pokazał tylko jeden kwiat, w drugim - też jeden, a teraz - w trzecim - będą dwa kwiaty. Szału więc nie ma. Zobaczę za rok, może rozkwitnie bardziej ? Mogę sobie wyobrazić roztaczający się zapach wielu, wielu kwiatów... Koniecznie trzeba tę różyczkę posadzić tam, gdzie spędzamy najwięcej czasu, np. przy hamaku lub huśtawce

, pod warunkiem, że zdecyduje się obficiej

kwitnąć
-- 18 wrz 2014, o 18:34 --
Bakarole
-- 18 wrz 2014, o 18:38 --
Kolejne kwitnienie i kolejne długaśne pędy, ale kwiatów na nich niewiele, po jednym. Chyba wolę rabatowe, może i kwiaty są mniejsze, ale często kwitną gronami
