
Choroby i szkodniki rododendrona Cz. 2
-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Wyglądają nie na jakiś totalny narybek a już spore krzewy. Z moich doświadczeń wynika że im bardziej nasłonecznione stanowisko tym mniej liści rh utrzymuje i tym szybciej zrzuca najstarsze. Młodsze liście wyglądają zdrowo więc nie ma co robić gwałtownych ruchów.
Rododendron - czy uratuję
Witajcie.
Byłam dzisiaj w markecie budowlanym i tam było wystawionych kilka segmentów roślin. Ponieważ jest to sklep budowlany, który nie ma osobnego działu - ogród, to nikt o te roślinki nie dbał jak powinien. Ale i tak udało mi sie wyhaczyć dwa rododendrony. Kiedy wychodziłam zauważyłam, że miły pan z obsługi wywala małego rododendrona. Więc uratowałam go od śmierci.
Ale.
rzeczony był w stanie takim:
liście zmatowiałe, zwinięte w rurki, dolne liście uschłe, a pąki też uschłe.
najgorsze jest to, że jego korzenie, płytkie jakie mają te rośliny, :odłamały się i została mi zdechła praktycznie roślinka z kawałkiem korzonka.
Pan z obsługi powiedział co prawda, że roślinka mi się odwdzięczy i odrośnie rześka i radosna, ale co wy o tym myslicie.
Dodam, że to niska odmiana, a, i zakupiłam i podlałam te roślinki płynnym nawozem do rodo.
Byłam dzisiaj w markecie budowlanym i tam było wystawionych kilka segmentów roślin. Ponieważ jest to sklep budowlany, który nie ma osobnego działu - ogród, to nikt o te roślinki nie dbał jak powinien. Ale i tak udało mi sie wyhaczyć dwa rododendrony. Kiedy wychodziłam zauważyłam, że miły pan z obsługi wywala małego rododendrona. Więc uratowałam go od śmierci.
Ale.
rzeczony był w stanie takim:
liście zmatowiałe, zwinięte w rurki, dolne liście uschłe, a pąki też uschłe.
najgorsze jest to, że jego korzenie, płytkie jakie mają te rośliny, :odłamały się i została mi zdechła praktycznie roślinka z kawałkiem korzonka.
Pan z obsługi powiedział co prawda, że roślinka mi się odwdzięczy i odrośnie rześka i radosna, ale co wy o tym myslicie.
Dodam, że to niska odmiana, a, i zakupiłam i podlałam te roślinki płynnym nawozem do rodo.
- gemciu83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1305
- Od: 18 maja 2008, o 09:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PTB
- Kontakt:
Re: Rododendron - czy uratuję
Wydaje mi się że podanie nawozu w stanie agonalnym da efekt śmiertelny niż zdrowotny. Osobiście wolałbym go podlać wodą i czekać jak się lekko ożywi i wtedy myśleć nad lekkim wzmocnieniem.
Re: Rododendron - czy uratuję
Trza było wsadzić go do wody. Nawóz zapewne dobił. Nie nawozimy chorych roślin, bo system jak jest ,, czysto '' jeszcze walczy, a jak jest nawóz to próbuje go pobrać i klap.
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Re: Rododendron - czy uratuję
No niech to....
To błysnęłam, kurcze...
To może ja wyjmę z tej ziemi i wstawię do wody...
Jeszcze nie napisałam, że obcięłam górne obumarłe części łodyg.
Myślę, że jak mnie czytacie, to pomyślicie (i niestety bardzo słusznie), że jestem mentalną blondynką, jeszcze tlenioną żeby było adekwatnie
Ale popis!!!!!!

To błysnęłam, kurcze...
To może ja wyjmę z tej ziemi i wstawię do wody...
Jeszcze nie napisałam, że obcięłam górne obumarłe części łodyg.
Myślę, że jak mnie czytacie, to pomyślicie (i niestety bardzo słusznie), że jestem mentalną blondynką, jeszcze tlenioną żeby było adekwatnie
Ale popis!!!!!!

Re: Chory Rododendron cz.2
Moja azalia nie ma się najlepiej:/ pomożecie ? jaka może być przyczyna? i jak mogę ją uratować?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 3199d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 6bca9.html
(trzeba pomniejszyć stronę, wtedy widać całe zdjęcie)
Dziękuje:)
"Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć."
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 3199d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 6bca9.html
(trzeba pomniejszyć stronę, wtedy widać całe zdjęcie)
Dziękuje:)
"Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć."
- Greta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 872
- Od: 4 mar 2007, o 20:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Hamburg/DE
Re: Chory Rododendron cz.2
Fotki bardzo niewyraźne , może to być zasolenie rośliny , czyli jej przenawożenie.
Jeśli roślina jest w donicy , to posadź ją w kwaśnym torfie i podlewaj odstaną deszczówką .
Jeśli roślina jest w donicy , to posadź ją w kwaśnym torfie i podlewaj odstaną deszczówką .
Re: Chory Rododendron cz.2
Pomóżcie, przesadziłam 4 tygodnie temu 7-letniego rododendrona.
Własnie wtedy skończyły się letnie upały. Potem było trochę burzowo i deszczowo.
Oczywiście nie za głęboko, torf, kora itd.
Po tygodniu aż do dziś ciągle żółkną liście, aż do pąków.
Martwię się bo łodygi są wiotkie.
Na początku myślałam, że to jesienne opady starych liści, ale żółkną tegoroczne przyrosty.
Czyżby się "nie przyjął"?
Zalany, zasuszony, chory?

Własnie wtedy skończyły się letnie upały. Potem było trochę burzowo i deszczowo.
Oczywiście nie za głęboko, torf, kora itd.
Po tygodniu aż do dziś ciągle żółkną liście, aż do pąków.
Martwię się bo łodygi są wiotkie.
Na początku myślałam, że to jesienne opady starych liści, ale żółkną tegoroczne przyrosty.
Czyżby się "nie przyjął"?

Zalany, zasuszony, chory?



-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Wygląda na:
a) zszokowanego przeprowadzką. Przesadzałem wiosną 15latka i też zgubił sporo tej najstarszej masy liściowej.
b) lekko niedożywnionego. Podejrzewam że mogłaś go przesadzać z jakiegos miejsca gdzie już wyeksploatował podłoże i to tam się zabiedził. Chyba że wsadziłaś w sam, czysty torf.
Do tego czy czasem nowe miejsce nie jest bardziej słoneczne od poprzedniego?
a) zszokowanego przeprowadzką. Przesadzałem wiosną 15latka i też zgubił sporo tej najstarszej masy liściowej.
b) lekko niedożywnionego. Podejrzewam że mogłaś go przesadzać z jakiegos miejsca gdzie już wyeksploatował podłoże i to tam się zabiedził. Chyba że wsadziłaś w sam, czysty torf.
Do tego czy czasem nowe miejsce nie jest bardziej słoneczne od poprzedniego?
Re: Chory Rododendron cz.2
przesadziłam go około 2 metrów w głąb działki - stanowisko to samo.
może niedożywiony - wcześniej rósł na podwyższeniu otoczonym drewnianymi palikami - z czasem wszystko spróchniało (oczywiście dla niego dobrze)
ale ponieważ zmieniałam aranżację wokół należało go przesunąć
wsadziłam do gruntu - wymieszałam ziemię właściwa z torfem - ale może za mało
co zrobić na szybko - bo szkoda takiego okazu
- czy można podsypać torfem, zakwasić - czym? - obsypać nawozem? dokarmić? jak i czym?
może niedożywiony - wcześniej rósł na podwyższeniu otoczonym drewnianymi palikami - z czasem wszystko spróchniało (oczywiście dla niego dobrze)
ale ponieważ zmieniałam aranżację wokół należało go przesunąć
wsadziłam do gruntu - wymieszałam ziemię właściwa z torfem - ale może za mało
co zrobić na szybko - bo szkoda takiego okazu
- czy można podsypać torfem, zakwasić - czym? - obsypać nawozem? dokarmić? jak i czym?
Re: Chory Rododendron cz.2
Jeszcze jedno
wcześniej był okazem zieloniutkim i obficie kwitnącym
to teraz zaczął tak nagle i szybko żółknąć - gdyby to tylko chodziło o liście od spodu to bym sie tak nie martwiła
ale jak widzisz żółć wchodzi na liściach przy pąkach!
wcześniej był okazem zieloniutkim i obficie kwitnącym
to teraz zaczął tak nagle i szybko żółknąć - gdyby to tylko chodziło o liście od spodu to bym sie tak nie martwiła
ale jak widzisz żółć wchodzi na liściach przy pąkach!

Re: Rododendron - czy uratuję
moja siostra podobnie kiedyś zrobiła jak Ty
Ale w wodzie odżyły powoli i jest z nimi wszystko w porządku, tak więc nie trać jeszcze wiary i nadzieji hehe

-
- 500p
- Posty: 572
- Od: 18 cze 2008, o 01:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zach. Małopolska
Re: Chory Rododendron cz.2
Nie wygląda na jakąś dramatyczną sytuację według mnie choć rozumiem że względem tego jaki był przed przesadzaniem tak to może wyglądać.
Nie ma oznak choroby grzybowej, czy zasolenia
Zazwyczaj jeżeli żółkną tegoroczne przyrosty to mówi się że roślina jest niedożywiona, brakuje głównie żelaza. Tutaj może to jednak być szok i zachwianie równowagi rośliny, a niekoniecznie braki w glebie.
Niezależnie jaka jest przyczyna w tym sezonie jest już za późno na jakiekolwiek ruchy. Rh powinien teraz zwalniać i przygotowywać się do zimy więc nawożenie odpada. Ale wiosną jak tylko przekwitnie i zacznie rozwijać przyrosty jak bym go kilkukrotnie nawiózł dolistnie. Dopiero stan przyszłorocznych przyrostów w lipcu da odpowiedź czy roślina wraca do kondycji.
Nie ma oznak choroby grzybowej, czy zasolenia
Zazwyczaj jeżeli żółkną tegoroczne przyrosty to mówi się że roślina jest niedożywiona, brakuje głównie żelaza. Tutaj może to jednak być szok i zachwianie równowagi rośliny, a niekoniecznie braki w glebie.
Niezależnie jaka jest przyczyna w tym sezonie jest już za późno na jakiekolwiek ruchy. Rh powinien teraz zwalniać i przygotowywać się do zimy więc nawożenie odpada. Ale wiosną jak tylko przekwitnie i zacznie rozwijać przyrosty jak bym go kilkukrotnie nawiózł dolistnie. Dopiero stan przyszłorocznych przyrostów w lipcu da odpowiedź czy roślina wraca do kondycji.
Re: Chory Rododendron cz.2
dziękuję za odpowiedź i otuchę
będę z niepokojem czekać wiosny
będę z niepokojem czekać wiosny