Minęła spokojnie niedziela po obiedzie poszliśmy na spacer do swojego lasku i znowu przynieśliśmy trochę grzybków ..
łebki poszły do marnowania a większe i ogonki córka udusiła do zamrożenia ,..
Rano zięć przyniósł kilka czerwoniaków z których była pyszna jajecznica na śniadanie i prawdziwków , które udusiła do obiadu .. Pierwszy raz jadłam fasolkę szparagową ,grzybki duszone i kurczaka , ziemniaki już mi się nie zmieściły ,zresztą te są co dziennie ..
moje chryzantemy też pokazują kwiaty ..
astry mimo że późno wzeszły ale też już zaczynają kwitnąć ..
dżelżan liliowy .
goryczka
jedyna żółta duża dalia .ocalało tylko malutkie kłącze ..
Jutro pierwszy dzień szkoły więc my z Adasiem siedzimy w domu bo Antoś z córką jadą na otwarcie ..