
Jest tak zaniesione i bure niebo, że o słoneczku, to zapomnieć mogę... Tyle chciałam dziś zrobić, tyle przesadzić, bo zmiany lekkie robię w prawie każdej rabacie... Może jutro będzie lepiej...
Z przetworów nic już nie robię, choć jeszcze ogórki są i może coś powinnam...
Uściski...

Trawy... Choć rosną w moim ogrodzie krótko, raptem dwa, trzy lata, to podbiły moje serce zupełnie... Nie wyobrażam sobie bez nich ogrodu... Znowu zamówiłam kilka nowych odmian, żeby i przed domem zdobiły... I latem i jesienią i zimą są piękne... A wiosna zachwyca tyloma barwami, że spokojnie można czekać na Trawy...
Nawet te nieustanne deszcze im nie przeszkadzają i Miskanty zaczynają kwitnąć... I Miłka kwitnie...









I przereklamowana niebieska trawa... Jakoś zawsze tyle ma suchych źdźbeł, że nigdy nie wygląda ładnie... No, może jak kwitnie...


Jeszcze kwitnie Agapant...


Tułacz pstry, też jeszcze nieźle wygląda...

Floks pełny... Ale rewelacji w kwiatach nie widać...

