
Jestem " specjalistką " od niezaplanowanych octów.
Jak Kalo słusznie zauważył, z kupnych jabłek raczej nie wychodzi.
Ja dwa lata temu nastawiłam wino jabłkowe, zrobił się wspaniały ocet. Prawie 12%.
Jabłka stara odmiana renety, po poprzednich właścicielach.
Dwa lata temu też, zrobił mi się świetny ocet z róży pomarszczonej.
Bardzo ciekawy i smak i kolorek. Bardzo pasuje do deserów.
Dawno temu z kolei zrobiłam super ocet z agrestu, mocny jak brzytwa.

Natomiast co do octu balsamicznego, to robi się go przez odparowywanie i potem leżakowanie.