Janeczko, kiedyś poświęciłam sporo uwagi nawożeniu dolistnemu.
Zanim wprowadziłam w życie ten sposób zasilania uzbroiłam się w wiedzę teoretyczną.Moim poletkiem doświadczalnym były fiołki.
Trzeba wiedzieć, że w ten sposób dawkowany nawóz jest o wiele łatwiej i szybciej wchłaniany przez roślinę.
Moim fiołkom nie spodobał się ten sposób dostarczania pokarmu.Zaczęły wyglądem przypominać kapustę
Zaprzestałam całkowicie tej metody zasilania. I musiało upłynąć kilka miesięcy żeby moje kwiatki znowu złapały właściwą harmonię wzrostu
Jeżeli chodzi o skrętniki to świetnie reagują na dostarczanie płynów na podstawkę. Osobiście nie mogę się nacieszyć widokiem "pełnego brzuszka" - tak nazywam moment gdy podnoszę doniczkę czując jej ciężar i widząc pustą podstawkę.Chociaż, wyróżniam kilka grup: pijące szybko i dużo (np Samba, Renia), pijące spokojnie (Lola, Jana) i leniwie (Saszeńka, Blue Leyla).
Jeszcze nie wiem co ma wpływ na takie zachowania, ale mam nadzieję za jakiś czas dojść sedna
