Halinko, już wróciłaś ?
To fajnie.
Nabytki super, a to z czerwonymi liśćmi co to ? może trzmielina oskrzydlona ?
Wygląda bardzo atrakcyjnie - też chcę taką...
Gabrysiu wróciłam , bardzo nie pojezdziłam po okolicy bo cały czas lało, w Kazimierzu też nie byłam przez tą pogodę. Gabrysiu masz chyba encyklopedie roślinną w głowie : tak to jest Trzmielina, "Euonymus alatus "ta rośnie do wys 120cm tylko ta ma podobno dłuższe owocostany.
Aniu tak jak napisałam wyżej jest to Trzmielina
Halinko, podoba mi się ta trzmielina, szczególnie jej piękne liście.
Wprowadziła Ci do ogródka piękny akcent.
Ja wczoraj dostałam zamówioną trzmielinę oskrzydloną.
Ale moja ma formę krzaczastą, ale i tak się cieszę.
Może w przyszłym roku spróbuję ukorzenić i poprowadzić ją na formę pienną.
Wiem, wiem, że to zdjęcie ale tak zaskakujące zestawienie
przytulnego ogrodu, świątyni dumania, ciszy pieszczonych wiatrem roślin
z..betonowymi blokami, wibrującycm ulem mieszkaniowym.
Całkiem nierealne, choć istniejące.
Właśnie takie malarskie, niemal jak deformacje Dali'ego.. Niesamowitą rzecz zrobiłaś, Halinko.
Basiu wewiórki w parku są oswojone podchodzą do ludzi jak ich się zawoła. Ja na mojej ojcowiznie mam takie stare drzewo orzecha który ma bardzo twarde i małe orzechy włoskie. każdego roku zbieram i wysypuję te orzechy w tym parku dla wiewiórek. Jest miło popatrzeć jak się uwijają i zakopują jako zapas na zimę, nie wiedzą które brać czy z ręki czy z kupki. A tu na tym zdjęciu kawka pilnuje, żeby nikt nie podkradł orzeszka.pozdrawiam
Witam Cię Halinko
Wiewiórki ciekawie ujęte i kawka pilnująca orzechów-wspaniałe
Mówisz,że masz mały ogródek a coraz to nowe zakupy robisz i udaje Ci się to zmieścić
Mimo jesieni u Ciebie bardzo kolorowo
Ciepło Cię pozdrawiam
Halinko mam nadzieję, że Cię nie przewiało i że jestes zdrowa.
Gratuluję udanych zakupów i fajnych zdjęć z wiewiórkami. Szkoda tylko,że pogoda nie dopisała tam gdzie byłaś.
Może na wiosnę wszystko załatwisz jak planujesz.
Halinko, piękna ta trzmielina! W ogóle fajne zakupy zrobiłaś, tylko jedną roslinę niepotrzebnie kupiłaś: barbulę. Tak się cieszyłam, ze bedę Ci ja mogła podarować i nici z moich planów